Odkąd drony posiadły opcję dźwigania niewielkich kamerek akcji, boom na te latające pojazdy o wiele wzrósł. Nagrania z powietrza są efektowne i atrakcyjne. Stąd wielu producentów takich gadżetów dodaje do nich nowe możliwości. Ostatnio trendy pokazują, że quadricopterki wykorzystywane są do nagrywania akcji bez potrzeby angażowania do tego przyjaciół sterujących nimi. Chodzi o autonomiczne przeloty, które śledzą nasz ruch i podążają za nami jak paparazzo, czyli taki osobisty fotograf/kamerzysta. Problem w tym, ze nadal wykorzystywane są spore drony. ZANO może to zmienić, bo jest mini copterkiem mieszczącym się w dłoni, ale posiadającym w sobie obiektyw do rejestrowania filmów lub pstrykania fotek.

Głównymi zaletami pomysłu mają być mobilność i nowe możliwości w użyciu. System działa przy wykorzystaniu smartfona i jego zasięgu Wi-Fi. Instalacja aplikacji na system iOS lub Android ma komunikować dronik z telefonem, by ten podążał za jego sygnałem. W ten sposób szybkiego selfiaka wykonamy bez wyciągania ręki ze smartfonem. Zestaw czujników ma analizować położenie i stale je zmieniać dokładnie wtedy kiedy i my się poruszymy. Powiązanie ze smartfonem da nam też opcję sterowania telefonem i podglądu widoku z obiektywu na ekranie naszego mobilnego urządzenia. Te funkcje znamy z większych dronów – tutaj po prostu zostały zminiaturyzowane do optymalnej wielkości.

Naturalnie, podniebny stateczek posiada kontrolę akumulatorka, więc w razie kończącej się energii powróci do „bazy”, czyli do nas. Na pokładzie ZANO jest kamerka z sensorem 5-megapikseli. Jest w stanie latać przez 10-15 minut w zależności od warunków pogodowych i porusza się w zasięgu sygnału do 15-30 metrów (co ponoć ma zachowywać jakieś normy prawne w komercyjnym użytku dronów). Maksymalną szybkość jaką osiąga to 25 mil na godzinę. Posiada też stabilizację obrazu, więc zdjęcia i filmy powinny być ostre. Autorzy obiecują też kilka innych funkcji, np. system rozpoznawania twarzy – pewnie ułatwi ostrzenie obrazu i skupianie się na użytkowniku drona, a nie towarzyszących mu w kadrze osób.

W planach są też funkcje tworzenia sferycznych panoram, „malowanie” LEDowymi diodami (długie naświetlanie), czy szybkie edytowanie materiałów przy użyciu filtrów i innych dodatków. Przewidywana jest nawet kontrola i współpraca wielu dronów do ujęć z multikamerek. Najważniejsze jest moim zdaniem jednak to, że ZANO można zmieścić do plecaka i zabrać go wszędzie ze sobą. Jeśli będziecie szybcy, to dronik można zakupić jeszcze za niecałe 140 funtów na Kickstarterze. Potem model będzie droższy. Jeśli zbiórka funduszy w kampanii crowdfudningowej się uda, to latającą kamerkę będzie można kupić za kilka miesięcy. ZANO nie jest tak maleńki jak ubieralny na nadgarstek Nixie, ale raczej bardziej realny do stworzenia.

źródło: Kickstarter