Wielu z nas Volvo kojarzy się z marką, która bardzo dba o bezpieczeństwo. Mi również. Niestety to co zapamiętałem bardziej niż te ich wszystkie projekty związane z ochroną życia, był automatyczny system hamowania. Tak to już jest. Może nie jest to efekt szatańskiego halo, czyli ocena na podstawie jednej złej cechy, ale do tej pory mam to w pamięci. Chodzi mi o sytuację sprzed paru lat, kiedy to Volvo zwołało prasę i media na tor, gdzie nowy system Volvo miał wyhamować przed betonowym blokiem. Nie dał rady i przydzwonił w przeszkodę… Była wtopa, bo przecież kamery itp. Na szczęście szwedzki producent się stara, a przecież tylko kto nic nie robi, ten nie popełnia błędów. Najnowszym projektem Volvo jest zadbanie o cyklistów.

Pisałem na blogu o inteligentnych rowerach. Niektóre z nich posiadają opcję informowania o zbliżającym się pojeździe. Wypadków z udziałem rowerzystów jest sporo i zwykle nie mają większych szans z masywnym autem (50% zabitych poruszających się rowerem zginęło po zderzeniu z samochodem). Volvo proponuję rozwiązanie w kasku, czyli uniwersalne podejście dla każdego kierowcy jednośladu. Firma chce kontynuować wizerunek w kwestiach bezpieczeństwa, a jeśli dobrze pamiętam, to Volvo posiada już jeden samochodowy bajer dbający o rowerzystów – unikający kolizji. Tym razem wykorzystano mobilne technologie i chmurowe serwery.

Wspólnie z producentem POC i Ericssonem stworzono prototypowy, sportowy kask komunikujący się z pojazdami. Uważam, że niebawem sensory i tak trafią wszędzie, więc to bardzo bliska wizja, a nie odległe science fiction. Na razie to nie czujniki zbliżeniowe mają informować obu kierowców, a dane na temat lokalizacji. obie strony będą wiedziały, że zbliżają się do siebie. Pojazd wyśle dane do chmury, a informacje dadzą znać kierowcy nawet  o tzw. ślepych strefach (ekran HUD na szybie). Rowerzysta otrzyma sygnały świetlne w kasku. W aucie o takie gadżety już nieco łatwiej, natomiast kierowca jednośladu będzie musiał sparować kask z jakąś rowerową apką w smartfonie (np. Strava).

Koncepcja fajna, ale zakładająca, że wszyscy jeżdżą Volvo ;). Inną wadą jest fakt, że nie wszyscy zechcą dzielić się swoimi danymi na temat podróżowania, a system zakłada działanie oparte właśnie na tym elemencie. Stąd uważam, że lepszymi rozwiązaniami są te lokalnie  i bezpośrednio się komunikujące ze sobą, niż związane z chmurami.  Volvo przedstawi swój pomysł szerzej na styczniowych targach CES 2015.

źródło: Volvo via engadget.com