Co się działo na świecie w 2020 roku nikomu chyba pisać nie trzeba. Lockdowny, bankructwa, „narodowe kwarantanny”, godziny policyjne, ale też masowe protesty z powodu narzucanych ograniczeń w prawie każdym dziale gospodarek. W 2021 idą szczepienia, ale potrzebujemy też narzędzi do sprawniejszej kontroli. Bardzo mocno ucierpiała w szczególności branża lotnicza, bo tu zawieszone były loty prawie całkowicie. IATA ma pomysł na poprawę funkcjonowania lotnictwa cywilnego w dobie pandemii. To aplikacja Travel Pass. Oczywiście zaczęły się na jej temat dyskusje.

IATA Travel Pass aplikacja cyfrowy paszport zdrowia
foto: iata.org

Travel Pass, jak cyfrowy paszport zdrowia

W zeszłym roku pojawiło się na świecie kilka aplikacji służących do śledzenia rozprzestrzeniania się COVID-19. Działały (właściwie działają) one na zasadzie monitorowania kontaktów między użytkownikami smartfonów. Swoje rozwiązania tworzyli giganci, wytyczne dało ONZ, a poszczególne kraje mogły z nich korzystać lub realizować własne. U nas np. powstała apka ProteGo Safe. Żeby to wszystko efektywnie funkcjonowało konieczne jest stosowanie programu przez większość społeczeństwa. Niestety tak nie jest.

Nie chcemy dawać się śledzić. Boimy się o prywatność, boimy się wejścia w kwarantannę, nie chcemy być częścią sieci. Od zeszłego roku trwają jednak dyskusje na temat stworzenia jakiegoś cyfrowego paszportu zdrowia. Najłatwiej wdrożyć go tam, gdzie kontrola jest niezbędna i taka apka może stać się obowiązkowa. Transport lotniczy wydaje się idealny, szczególnie ten międzynarodowy. Tutaj już kilka krajów odbywa testy serwisu Travel Pass od IATA (The International Air Transport Association). Ma sprawdzać, czy podróżni zostali szczepieni lub gorzej – czy są zakażeni.

IATA Travel Pass aplikacja covid-19
foto: iata.org

Travel Pass – jak to działa?

Travel Pass ma być oficjalną aplikacją Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, a więc zapewniać tym samym poczucie bezpieczeństwa. Nie jest to gwarancją, ale zawsze wpływa na postrzeganie. Ideą jest tu stworzenie uniwersalnego, globalnego systemu na wzór paszportu. Tylko wzbogaconego o dość wrażliwe dane, czyli stan naszego zdrowia. Przynajmniej tego powiązanego z koronawirusem. Taki dokument miałby być przepustką do podróżowania, o ile wykaże, że nie jesteśmy chorzy (lub poruszamy się jako osoba zaszczepiona).

Prawdą jest, że coś takiego ma sens, by kontrole i same odprawy na lotniskach były szybsze. Wzbudza jednak kontrowersje, bo wymusza na podróżnych noszenie w telefonie danych dot. poddawania się testom lub szczepieniom. Apki do monitorowania COVID-19 nie odniosły chyba sukcesu (nie liczę poszczególnych krajów, gdzie mogły zostać narzucone obowiązkowo). Travel Pass zbada nowy system najpierw wewnętrznie w liniach Emirates i Etihad Airways. Oczywiście na wybranych trasach. IATA wzięło projekt pod swoje skrzydła, gdyż zrzesza naprawdę sporo przewoźników. Z czasem stałby się więc obowiązkowy praktycznie wszędzie.

Travel Pass a bezpieczeństwo danych

Są oczywiście korzyści z Travel Pass. Jeśli chcemy udać się z punktu A do punktu B samolotem to nie uda nam się ominąć zastosowania aplikacji. Na szczęście ma ona zostać połączona z trybem odprawy, a przynajmniej uzupełni nasze dane na podstawie testu na COVID-19. To dopiero początki, więc trudno ocenić efektywność pomysłu, ale pewnie z czasem wszedłby na odpowiedni poziom. Pytanie zasadnicze jest jednak inne – jak dobrze chronione są nasze dane i bezpieczeństwo informacji? Twórcy zapewniają, że laboratoria i placówki badawcze, które przeprowadzają testy będą posiadały odpowiednią autoryzację, natomiast globalny rejestr (tu IATA) będzie dbał o przepływ tych informacji.

Nie wiem czy takie komunikaty są wystarczająco uspokajające. Nie będziecie im ufać to pozostaje pociąg, statek lub autokar (a najczęściej połączenie intermodalne). W tej chwili w większości krajów i kontynentów trwają na ten temat rozmowy i dyskusje. Już czytam, że przykładowo w Europie jest obawa o „dyskryminację osób niezaszczepionych”. Z jednej strony racja, z drugiej problem komunikacyjny. Wiele państwa zgłasza różne decyzje, więc o ujednolicenie dokumentu może być trudno. Wybrane państwa wydają nawet certyfikaty szczepionkowe, więc dają tym samym rodzaj „przepustki”.

Pamiętacie bramki prześwietlające ciało po zamach terrorystycznych? Travel Pass nie jest aż tak inwazyjne, ale to również krok w „prześwietlanie” pasażerów. Skończy się pandemia, nie zdejmą pewnie platformy, a pewnie jeszcze ją rozszerzą. Podejrzewam, że w przyszłości takimi danymi będzie trzeba okazywać się przez smart zegarek, który przy okazji monitorował będzie nasze zdrowie w czasie rzeczywistym.

źródło: iata.org