Wczoraj czytałem gdzieś, że dobrano się do odcisków palców z czytników smartfonów z Androidem, m.in. Galaxy S5. Wciąż można jednak uważać tę metodę dostępu za raczej bezpieczniejszą niż PIN i ogólnie dbającą o nasze dane. Nie wiadomo jak to będzie z tymi odciskami za jakiś czas, a w razie czego naukowcy i inżynierowie próbują rozwijać alternatywne zabezpieczenia dla smartfonów. Z tego co pamiętam, są już prace nad analizą twarzy, oka i jeszcze kilka innych. Najnowszą technologią, o której jeszcze pewnie nie słyszeliście jest Bodyprint. Technologia także opierająca się o odciski, ale na nieco innej zasadzie.

Badacze z Yahoo Labs skonstruowali system działający na podstawie odciskania ciała na ekranie smartfona. Z powodzeniem można nazywać ją systemem biometryczny, gdyż bazuje na indywidualnych cechach użytkownika. Wystarczy nam sprzęt z dotykowym ekranem, czyli coś już bardzo powszechnego na rynku, a także specjalne oprogramowanie wgrane do jego systemu. Jak to działa? Panele dzisiejszych smartfonów posiadają przecież dotykową warstwę na całe powierzchni. To o wiele większa powierzchnia niż czujniki ze skanerami palca. Wystarczy stworzyć program analizujący uchwyt telefonu i już mamy osobisty system zabezpieczenia wejścia do urządzenia.

Układ ręki jest dla nas stały (przynajmniej dla dorosłego już człowieka), więc smartfon powienien rozpoznać położone na nim palce w trakcie uchwytywania gadżetu. Mało tego. Oprogramowanie przygotowano tak, że jest w stanie rozpoznać nawet przyłożone do ekranu ucho – co robimy zwykle w trakcie rozmowy). Małżowina uszna też jest specyficzna dla każdego z nas, więc można potraktować ją jak indywidualny odcisk na ekranie. Rozpoznawane mają być też odciśnięcia pięści, paliczków palca, czy całej dłoni. Wystarczyć ma tylko ich przyłożenie do dotykowego panelu. Narzędzia mają zatem ułatwić nam dostęp do telefonu, jak i zwiększyć jego bezpieczeństwo.

Możliwe mogłoby być aktywowanie urządzenia przy odbieraniu połączenia na podstawie przyłożonego do telefonu ucha. System pokazano na  2015 Computer-Human Interaction Conference (CHI) w Seulu i przedstawiono również wyniki jego skuteczności. Bodyprint zadziałało przy niemal 99% przypadków w teście przeprowadzonym na kilkunastu próbach. Zapewne ich technologia jest już kierowana z myślą o rynku komercyjnym na szerszą skalę. Okaże się, że niepotrzebnie wdrażano odciski palców w dzisiejszych flagowcach. Metody płatności na podstawie ucha? Czemu nie. BTW: podobno ucho (jak i nos) rosną przez całe życie). Nie sądzę jednak, by tempo zjawiska miało znaczenie na działanie tego systemu. Czy odciśnięte dłonie w alejach gwiazd będą miały teraz większe znaczenie dla ich prywatności? Ciekawe, czy ludziom chciałoby się odlewać i rekonstruować ręce osób, by wkradać się do ich urządzeń ;)?

źródło: Bodyprint via engadget.com