Minęły już cztery lata odkąd Garmin nie prezentował nic nowego z serii Vivosmart. Amerykański producent trackerów aktywności i sportowych zegarków odświeżył opaskę i przygotował jej ulepszenia. Nie jakieś przełomowe, ale praktyczne. Vivosmart 5 zyskał głównie wygodniejsze sterowanie przyciskiem.

Garmin Vivosmart 5 – co nowego?

Garmin Vivosmart 5Zgadza się, Vivosmart 5 poszedł śladami innych wearables Garmina i oprócz dotykowego panelu będziemy sterować odczytami także z lepszym czuciem przycisku. Nie widzę wyraźniejszych zmian w designie. Jest trochę bardziej sportowo (bez metalowej ramki wokół ekranu). Wyświetlacz względem poprzednika powiększono aż o 66%, więc poprawi się czytelność. Są też wymienne paski, czego poprzednio nie było.

Zakres funkcji również w większości podobny (dołożono alerty o nieprawidłowościach pracy serca i tryb SOS). Mniej więcej te same funkcje uda się jednak obsłużyć prawdziwym przyciskiem, a nie tym wirtualnym lub gestami. W trakcie treningu szybkie czucie jest po prostu wygodniejsze. Myślę, że te cztery lata od poprzedniej generacji Vivosmart pozwoliły też podnieść czułość ekranu. Pozostałe parametry pokrywają się z „czwórką”. Jest ciągły monitorin tętna, pulsoksymetr, śledzenie stresu, GPS przez sparowany smartfon i 7-dniowy czas działania. Garmin Vivosmart 5 wyceniono na 150 euro. IMO ciut za dużo.

źródło