Czy Google Duo włączy się w walkę o użytkowników połączeń VoIP? Nowy komunikator właśnie debiutuje w Google Play i AppStore. Czym się wyróżni? Co sklonuje? Jak chce przyciągnąć do korzystania? Let’s see:

Kilka miesięcy temu na konferencji Google I/O zaprezentowano  ciekawą koncepcję komunikatora Google Duo. W Mountain View główkują jak tu przyciągnąć użytkowników do ich własnego videochatu, który miałby rywalizować ze Skypem lub FaceTimem od Apple. Nie przyglądałem się jeszcze aplikacji na swoim blogu, a że dziś pojawiła się w sklepikach dla iOS oraz Androida to można skorzystać z okazji i sprawdzić programik w akcji. Docelowo rozwiązanie miało być proste i intuicyjne, a przy okazji oferować się w troszkę odmiennej formie.

Google Duo

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że serwis nie wymaga zakładania konta, ani rejestrowania się w żadnej bazie użytkowników. Wystarczy, że zainstalujemy programik na naszym iPhonie lub Androidzie i wybierzemy kontakt z listy telefonu (druga strona też musi mieć wgrane Google Duo). Praktycznie jednym dotknięciem łączymy się z drugą stroną. Google obiecuje też, że programik ma być szybki w użyciu, ale i płynny. Komunikatory video cierpią właśnie na tę chorobę, czyli spadki płynności obrazu. Google Duo ma stale analizować jakość połączenia i dostosowywać obraz (to podobno jedna z największych zalet Duo). Czy Skype już tak nie robi? Czy FaceTime nie integruje się listą kontaktów? No właśnie… Google trochę naciąga. Dobrze, że chociaż wdraża sprawdzone schematy.

 Czym faktycznie wyróżni się jednak Google Duo na tle silnej konkurencji? Ocenie najpierw bezpośrednich rywali. FaceTime jest ekosystemem ograniczonym do iOS i macOS, Skype wymaga systemu zaproszeń po nickach, a w stosunku do Facebook Messengera mam obiekcje apropos prywatności. Co robi Google Duo? Próbuje pobić wszystkich wyjściem poza te schematy i ograniczenia. Jest obecne na iOS oraz Androida. Nie trzeba się specjalnie zapisywać, a ma też zadbać o bezpieczeństwo (pełne szyfrowanie). Czy to wystarczy? Może, ale zawsze lepiej zaproponować jeszcze coś ekstra.
Google Duo

Tym najciekawiej wyglądającym elementem jest tryb Knock Knock, czyli „puk puk, kto tam?”. Dostajemy powiadomienie o połączeniu na żywo, gdzie na naszym ekranie widać już obraz, ale czeka on na aktywacje (przypominając „judasza” w drzwiach). Druga strona tylko czeka na nasze pojawienie się, by nas ewentualnie zaskoczyć. W sumie nic nadzwyczajnego, ale może dodać efektowne, nowe rodzaje połączeń (w reklamówkach pokazano życzenia urodzinowe). Wygląda fajnie i ma być cechą charakterystyczną Google Duo. Polityka ta przypomina mi rozwiązania Apple, które lubi tak podkreślać jakąś wyjątkowość swoich wyrobów i serwisów. BTW: Knock Knock dostępny jest tylko na Androidach (iOS jak zwykle zbyt zamknięty).

Komunikujemy się przez smartfony dużo częściej przez VoIP niż kiedykolwiek, ale nadal udział obrazu względem połączeń dźwiękowych jest mniejszy. Czy walka na komunikatory zwiększy chęci wykorzystania kamerki? Jeśli sposób połączenia będzie ultra prosty i szybki, jest na to szansa. Duo stawia na prostotę i liczy, że właśnie to zachęci do rezygnacji z połączeń telefonicznych i tym samym korzystanie z video. Generalnie trochę wstyd, że taki gigant jak Google nie miał do tej pory (i wciąż jeszcze nie wiadomo czy ma) godnego rywala dla liderujących komunikatorów.

źródło: Google