Google Home

O Google Home sporo powiedziano już na majowym Google I/O, a na październikowej prezentacji Pixeli poszerzono wieści na temat domowego huba, który jest bezpośrednią odpowiedzią na Amazon Echo – praktycznie w większości funkcji i przeznaczenia dla domu. Najistotniejszą informacją jest data premiery i cennik, który Google w końcu przedstawiło. Google Home zadebiutuje w listopadzie i wyceniono go na 129$. Na temat większość informacji o stacji Home mogę śmiało przekierować do mojego pierwszego wpisu. Tutaj postaram się je uzupełnić o to co podano na wczorajszej prezentacji.

Hubowi Home Google poświęcił oddzielny moment na konferencji, ale wcześniej zademonstrowano możliwości nowego Google Assistenta, czyli pomocy sztucznej inteligencji. Projekt ten jest ważnym elementem Google Home i wielu nowych usług marki. W przypadku domowego głośnika łączącego się z nowoczesnym, inteligentnym wyposażeniem, stacja ma korzystać z nowego asystenta i powiększać jego potencjał. Weźmy dla porównania Amazon Echo. Jego Alexa pomoże w sterowaniu, ale nie przetworzy już tak danych jak robi to Google Assistant. Tutaj mamy integrację z całym ekosystemem Androida i zawartością naszych smartfonów.

Google Home

Większość opcji jest niemal identyczna do Echo od Amazona. Centralnie ustawiony moduł nasłuchuje komend i poleceń, a jeśli zostanie rozszerzony o kolejne, zacznie skupiać się tylko na głosie przy użyciu najbliższej sztuki. Multi-room jest tu bardzo wygodny. Poleceniami możemy poprosić o akcje smart gadżetów w smart domu, ale i użyć komend do ogólnych zapytań, gdzie asystentka przekopie się przez dane kontekstowe i zbiory informacji w sieci, odpowiadając nam na spersonalizowane pytania. Właściwie wszystko będzie funkcjonowało jak w nowych Pixelach, gdzie Google Assistant jest standardem.

Google przedstawiło też opcje dekoracyjne dla głośnika, który przy okazji ma zapewnić odpowiednią jakość audio. Dolne elementy można wymieniać i jest ich sześć (na początek). Wciąż potrzebne jest wypowiedzenie „OK Google”, by asystentka uruchomiła wprowadzanie polecenia. Wcześniej nie było chyba wiadomo co z prywatnością. Na obudowie Google Home jest specjalny przycisk, gwarantujący prywatność i brak rejestracji komend. Górny panel może stać się też dotykowym sterowaniem dla bardzo wielu systemów, m.in. naszego playera muzycznego.

Google Home

Pojawiło się też trochę konkretów o pierwszy partnerach Google w projekcie Home. Od strony treści muzycznych są to najbardziej znane serwisy, czyli YouTube Music, Google Play Music, Spotify, Pandora, ale i TuneIn, czy iHeart Radio. Wszystko będzie sprzężone z Chromecastem, więc spokojnie powiążemy z głośnikiem inne systemy audio, czy telewizor. RTV można sterować głosowo, gdy jest powiązane z androidowymi źródłami. Czytałem gdzieś, że Netflix pracuje nad lepszą integracją z Google Home, by lepiej nawigować w swoich usługach. Wystarczyć ma wydanie polecenia, a program odpali nam wybrane odcinki serialu, czy konkretne pozycje w bazie filmów.

Google Home to też odmiana Chromecasta Audio, czyli sprzętu przejmującego muzykę ze sparowanego smartfona. Wewnątrz wbudowano odpowiedniej jakości głośnik, więc powinien nieźle grać, m.in. w opcji multi-room. No i na koniec najważniejsze. Współpraca ze standardami smart domu. Na początek Google obiecuje kompatybilność z Nestami, SmartThings od Samsunga, oświetleniem Philips Hue oraz serwisem IFTTT. Z czasem kolejnyh partnerów będzie przybywało i musi to Google robić dosyć szybko, bo konkurencja odjeżdża. Oddzielną kwestią jest wsparcie języka polskiego… Strona promująca Google Home prezentuje komendy po polsku, więc wszyscy liczą, że tak też będziemy sprzęt w końcu obsługiwać.

źródło: Google