mobilna fotografia 22 sharp aquos r7
Zobacz też: fotograficzny mobilny przegląd tygodnia #22

Mobilna fotografia zyskuje z roku na rok i to nie tylko dzięki coraz lepszej jakości sensorom, optyce i rozwiązaniach technologicznych mieszczonych w smukłych obudowach smartfonów, ale również z uwagi na powszechność sprzętu, który znajdziemy w kieszeni spodni lub torebce. Mówi się, że najlepszy aparat to taki, który akurat mamy przy sobie. Telefon pełni taką rolę. W dodatku dysponuje (już nawet w niższych półkach cenowych) wystarczające narzędzia do wykonywania efektownych ujęć. Ruszam zatem z nową serią blogowych wpisów. Skupiających się na nowościach w dziale mobile photo. Przed wami okresowe artykuły dotyczące najciekawszych wieści z świata mobilnej fotografii.

DxOMark (zapowiedź testu)

Pierwszy prawdziwie flagowy smartfon Realme doczeka się niebawem swojej oceny w fotograficznym DxOMark. Serwis zapowiedział właśnie, że bada zestaw fotograficzny Realme GT 2 Pro. Jest on bardzo zbliżony do Oppo Find X3 Pro, więc część efektów punktowych będzie podobna. Jakie będą różnice? Niedługo je poznamy. Zestaw sensorów w tym telefonie wygląda tak:

  • 50 mpx z f/1.8 (Sony IMX766 wide), 1/1.56″, 1.0µm, pełne PDAF, OIS
  • 50 mpx z f/2.2 (ultra szeroki kąt 150˚) z trybem rybiego oka
  • 3 mpx z f/3.0 (mikroskopowy czujnik z AF), 40x powiększenie

Czytaj więcej o: Realme GT 2 Pro

1. #PstryknieteFonem (mój Instagram)

Każde podsumowanie zacznę od własnych prac. Okazjonalnie “strzelam” zdjęcia, ale raczej nie wychodzę na sesje. Cykl #PstryknieteFonem to kadry głównie spontanicznie, ale jak już w moje ręce wpadnie smartfon na testy to wyjścia z aparatem są wręcz konieczne. W tym tygodniu nie było okazji wykonać fajnego ujęcia, więc wrzucę coś z pierwszych moich materiałów – zeszłorocznego archiwum (nie pojawiały się w ramach tej świeżej grupy wpisów).

W poprzednim tygodniu informowałem o zalaniu mojego Xiaomi (działają tylko wybrane sensory i nie mam dostępu do ustawień Pro), więc powoli przyglądam się nowym smartfonom – potwierdza się, jak ważny jest dla mnie zestaw fotograficzny w telefonie. Mam na to około miesiąc, bo w tym czasie trafi do mnie testowy Android. Będzie czym pstrykać, a i opinia nowa. Na razie nie zdradzam o jaki model chodzi. To nie ten z poniższej fotki 😉


2. Sensory w Pixelu 6a

Strategia Google odnośnie linii smartfonów Pixel zwykle wyglądała podobnie. Po pewnym czasie na rynek wkraczał przystępniejszy cenowo wariant telefonu, w którym po prostu nie tykano zestawu fotograficznego. W tym roku będzie niestety inaczej. Pixele 6a nie otrzymają identycznego z flagowcem modułu z aparatami. Do tej pory był to wyróżnik serii (niedrogi dostęp do flagowych foto-funkcji). Zejście z kosztami nie ominęło sensorów, ale całe szczęście, większość software’owych tricków pozostała.

Zamiast 50-megapikselowego aparatu do dyspozycji będzie 12 mpx, czyli w tej samej rozdzielczości, którą widzimy w Pixelach od… trzeciej generacji. Nowa strategia? IMO słaba. Szanowałem Google za wcześniejsze podejście. Dobre info z kolei dotyczy układu obliczeniowego. Tensor na pewno wydobędzie maksa z tego co na tylnym module Camera Bar dostępne. Część z funkcji fotograficznych w Pixelach 6A będzie pokrywać się z duetem 6 i 6 Pro. Właściwie to zabraknie tylko jednej.

Do dyspozycji w Pixelach 6a będą m.in. tryby:

  • Real Tone (odwzorowanie skóry wszelkich odcieni)
  • Night Sight (wyciąganie efektów świetlnych w nocnych ujęciach)
  • Face Unblur (Tensor użyje obu obiektywów, by jeden użył standardowej ekspozycji, natomiast ultra wide szybszej migawki) – tej opcji w 6a nie jestem pewien
  • Magic Eraser (usuwanie obiektów z kadru, teraz z opcją zmiany kolorów)

Czego zabraknie? Motion Mode, który działał z lepszym sensorem 50 mpx (Samsung GN1). Rozmywanie tła dynamiczniejszych ujęć bez dłuższej ekspozycji. Uczenie maszynowe wyciąga wnioski na podstawie serii klatek, by rozmyć właściwy obszar i zachować ostrość gdzie trzeba.


3. Sensor 1/1.1 cala w Xiaomi 12 Ultra?

W zeszłym roku testowałem poprzednią generację najmocniejszego z całej oferty Androidów chińskiej marki i mogę potwierdzić – oferował bardzo mocny zestaw aparatów! Wielkimi krokami nadchodzi jego następca. Z całą pewnością chcący przebić jego osiągi. W tym tygodniu do sieci wyciekły zdjęcia tylnego panelu Xiaomi 12 Ultra oraz nowe wieści na temat możliwości fotograficznych tego kozaka. Slashleaks dotarł do odwzorowania tylnego panelu. Jak przed rokiem – jest masywny! Potwierdza się, że zniknął mini ekranik. Moduł jest okrągły. Według przecieków ma pomieścić sporej wielkości sensor 1/1.1 cala od Sony.

Wg Digital Chat Station Xiaomi 12 Ultra byłby pierwszym z taką matrycą Sony. Nie jest to rekord, bo są już calowe sensory, ale pokona drugiego w rankingu Samsunga ISOCELL GN2 (50 mpx z 1/1.12″). Na obrazku widać aż siedem różnych elementów, ale na razie ciężko ocenić, do czego posłużą. Sugeruje się, że zobaczymy peryskopowe 48 mega i tej samej rozdzielczości obiektyw ultra-wide. Niektórzy przewidują, że w zestawie znajdzie się czujnik LiDAR.

Spora część specyfikacki ma się pokrywać z poprzednikiem: 120x, 12-120mm, f/1.95-4.1, czyli różnice ogniskowych między aparatami po 48 mega od ultra-wide po tele. f/4.1 wskazywałoby na peryskopowy obiektyw. Spodziewana jest jedna lepsza jasność optyki i lepsze przetwarzanie obrazu dzięki szybszemu procesorowi (Snapdragon 8 Gen 1+?).


4. Galaxy Z Fold 4 z flagowym zestawem

W sierpniu planowana jest czwarta generacja składanych Galaxy. Smartfonów, które w tym roku muszą odeprzeć atak kilku chińskich rywali o świetnych specyfikacjach. Jednym z elementów, którymi tamte jednostki niszczą Samsungi są właściwości fotograficzne. W tegorocznym modelu ma się to zmienić. Koreański gigant zaoferuje flagowe aparaty – jak na flagowca przystało.

W Fold 3 trio kamerek była w całości przeniesiona z poprzednika, co już wtedy trochę raziło w oczy (ciekawostką była jednak kamerka pod wyświetlaczem). Ice Universe twierdzi, że Galaxy Z Fold 4 powinien iść w parze z potencjałem Galaxy S22. Według pierwszych przecieków zestaw fotograficzny w składanym Foldzie czwartej generacji wyglądałby następująco (wyglądają jak z S22, więc nawet ja by strzelał w taki układ 😛 ):

  • 50 mega (sensor główny) – a mówi się też o 108 mpx (z S22 Ultra)
  • 12 mega (ultra szeroki kąt)
  • 10 lub 12 mega (teleobiektyw 3x) – ten byłby lepszy od Galaxy S22


5. DJI z mini dronem FPV

Pamiętacie GoPro Hero 10 Black Bones sprzed kilku przeglądów? DJI też ma swój pomysł na rejestrowanie obrazu z poziomu mini drona. W odróżnieniu od GoPro nie będzie to jednak kamerka dla copterków, a malutki dronik w stylu Snap Pixy (też wrzucanego do jednego z moich poprzednich zestawień). Jeden z tipsterów (@DealsDrone) dotarł do zdjęć i kilku informacji na temat gadżetu. Kieszonkowy Avata (to jego rzekoma nazwa) współpracowałby z goglami do podglądu z perspektywy pierwszej osoby (FPV). Sądząc po budowie, przeznaczenie bardziej indoorowe („ciasne”).


6. Seria Honor 70 z sensorem 54 mega

Po globalnej prezentacji flagowego Magic4 Pro marka Honor skoncentruje teraz uwagę na kolejnej linii smartfonów. 30 maja zobaczymy serię Honor 70. Chińska marka zwiastuje ją już nawet na swoim kanale w serwisie Weibo. Jest pierwszy obrazek oraz krótkie video pokazujące zestaw fotograficzny. W poprzednich latach rodzina tych Androidów obejmowała trzy jednostki, więc w tym powinno być podobnie. Na filmiku widać wybrane oznaczenia poszczególnych sensorów, ale demonstrowany jest na razie jeden – pewnie bazowy wariant. Bardzo nietypowo wygląda rozdzielczość jednego z aparatów, drugi z kolei jest niepotwierdzony, ale bardzo prawdopodobny.

  • Honor 70: 54-megapikselowy (1/1.49”) z f/1.9 – prawdopodobnie od Sony
  • Honor 70 Pro/Pro+: 50 mpx (1/1.1″ Sony IMX8000 wg Digital Chat Station) – czyżby ten planowany w Xiaomi 12 Ultra?

7. Ricoh WG-80 pod wodę

Smartfony radzą sobie pod wodą (jeśli mają odpowiednią certyfikację). Są też specjalne obudowy gwarantujące lepszą szczelność i dostęp do sterowania aplikacją aparatu, by nagrywać pod wodą video lub wykonywać zdjęcia. Do nurkowania sprawdzą się jednak wyspecjalizowane jednostki – równie lub nawet bardziej kompaktowe. Ricoh pokazał taką propozycję. WG-80 zaprojektowano z myślą o terenowcach. Sprzęt jest wzmocniony i szczelny na zanurzania do ok. 14 metrów przez 2h. Kamera uwzględnia korekcję kolorów, by sprostać podwodnym ujęciom.

Ricoh WG-80 dysponuje 16-megapikselowym sensorem CMOS 1/2.3 cala z tylnym podświetleniem, specjalnymi algorytmami przetwarzania sygnału, nagrywaniem Full HD w 30 fps (H.264) oraz optycznym zoomem 5x (28-140mm). Cyfrowo podkręcimy te wyniki do 36x. Czułość ISO dochodzi do 6400. Stabilizacja elektroniczna. Na zewnątrz pierścień z sześcioma diodami LED, by doświetlić nico kadr. Funkcji i trybów pracy jest więcej, ale resztę doczytacie na stronie producenta. Cena: ok. 330$.


Trochę historii: zewnętrzne obiektywy do smartfonów

Odkąd smartfony stały się jednocześnie kompaktowymi aparatami, producenci akcesoriów chętniej tworzyły dla nich dedykowane soczewki i moduły poprawiające efekty optyczne. Zaskakując szybko pojawiła się też koncepcja zewnętrznych obiektywów o znacznie lepszych parametrach niż te mieszczące się w smukłych obudowach telefonów.

Już 9 lat temu Sony wpadło na pomysł (lub podglądało crowdfundingowe projekty w podobnym stylu) połączenia większego obiektywu z ekranem smartfona. Powstały specjalne mocowania pod Sony QX10 dla różnych Xperii. Jakie parametry miał taki obiektyw? Sensor CMOS Exmor R 1/2.3″ w rozdzielczości 18 mpx i 10x zbliżeniu optycznym (odpowiednik 25–250 mm). Brakowało jednak wygodniejszego gripa. Nie był to specjalnie poręczny zestaw.