Chodzą mi po głowie myśli o rozpoczęciu nagrywania (podcasty lub filmiki), ale na razie trzymam się tekstu. Dobrze wiem, że z czasem trzeba rozwijać zakres przekazu. Wtedy potrzebne będzie zachowanie jakiegoś minimum jakości. Nie tylko odnośnie obrazu, oświetlenia, ale i dźwięku. Na razie wpisami o mikrofonach mogę jedynie wesprzeć kolegów po fachu (z blogosfery, youtube’rów i prowadzących „lajwy” przez kanały społecznościowe). Nagrywacie? To pewnie czujecie różnice w zapisie audio przy użyciu zewnętrznych rejestratorów.

Nowe Interview GO i MagClip GO

Dokładnie rok temu firma Rode zaprezentowała moduł Wireless Go. Spece od audio dostarczyli gadżet o akceptowalnych gabarytach (jak na urządzenie mobilne do nagrywania dźwięku), ale w ofercie był tylko czarny kolor. Kilka miesięcy później udało się dołożyć bardziej dyskretny Lavalier GO – mikrofonik „krawatowy”. W tym roku oba te modele będą jaśniejsze, więc spróbują lepiej zlać się z ubiorem w jaśniejszych odcieniach. Niby drobnostka, a jednak mogę się założyć, że dla wielu klientów może mieć do znaczenie. Mowa oczywiście o całym komplecie, a więc nadajniku i odbiorniku, ale też mini mikrofoniku.

W sumie nowe są warianty: Wireless GO White, Lavalier GO White, Interview GO oraz MagClip GO. O dwóch pierwszych wspomniałem akapit wyżej. Dwa kolejne to nowi członkowie bezprzewodowej rodzinki modułów do nagrywania dźwięku. Co ciekawe, już nie w białym kolorze. Rode proponuje bezprzewodowy mikrofon ręczny w bardziej tradycyjnym kształcie, a także mocowanie. Mikrofon ma być leciutki, a klips służyć do łączenia magnetycznego. Pozwoli lepiej ukryć sprzęt. Przyda się zwłaszcza wtedy, gdy zależy nam na całkowitej dyskrecji podczas nagrań. Podam jeszcze cennik. MagClip wyceniono na kilkanaście, a Interview Go na dwadziesciakilka dolarów. Ceny Wireless Go i Lavalier Go chyba się nie zmieniły.

źródło: Rode.com