Kilka miesięcy temu podczas OPPO INNO DAY chińska marka wstępnie przedstawiła koncepcję rozwijanego smartfona Oppo X 2021. Pisałem o nim wtedy na blogu dość ogólnie, bo nie było na jego temat zbyt wielu szczegółów. Producent dopiero zwiastował gadżet. Na Mobile World Congress w Szanghaju przygotowano pełne informacje o nietypowym urządzeniu. To odpowiedź na składane konstrukcje, m.in. Huawei Mate X2, który też debiutował przy okazji tego samego eventu. Poznajcie trzecią (jak zaznacza marka) generację rozwijanej konstrukcji.

Oppo X 2021 rozwijany smartfon

Rozwijany koncept Oppo X 2021

Całkiem niedawno w sieci pojawił się filmik typu „hands-on” z Oppo X 2021 w roli głównej. Oznaczało to, że sprzęt jest finalnie ukończony i być może wkrótce zadebiutuje. Tak też się dzieje. Unikatowa jednostka ujrzała oficjalnie światło dzienne na MWC. Ma też swoją własną podstronę internetową, gdzie przedstawiono szczegółowe specyfikacje telefonu. Oppo odpowiada na składane konstrukcje, które też dopiero co rozpoczynają swoją erę. Kto wie, może zwijane odpowiedniki je wyprą?

Oppo X 2021 ma ciekawsze od składanego ekranu rozwiązanie. Roluje giętki wyświetlacz, by zmieniać jego rozmiary. O takim formacie myśli już kilku rywali, ale to Oppo udało się zrealizować ją jako pierwszemu na rynku. Niestety wciąż mówimy o projekcie koncepcyjnym, a więc jeszcze nie przeznaczonym do sprzedaży, ale można go już dotknąć i poczuć we własnych dłoniach. Naturalnie zrobią to nieliczni. Elastyczny OLED ma przemieniać się z 6.7 do 7.4-calowej przekątnej. To znaczne powiększenie. Przemienia smartfon w tablet rozsunięciem mechanizmu.

Oppo X 2021  – jak to działa?

Oppo w X 2021 proponuje połączenie ruchomej ramki oraz sliderów, po których cały mechanizm się ślizga. Rozsuwana konstrukcja działa na przycisk, a więc nie jest możliwa do manualnego rozwijania. Prawdopodobnie zabezpiecza to przed zbyt szybkimi i gwałtownymi ruchami. Oddaje kontrolę odpowiednio wyliczonej akcji „otwierania” i „zamykania”. I tak wszystko wygląda efektownie! Smartfon dosłownie samodzielnie powiększa nam się w ręce. Pewnie ma też jakieś zabezpieczenia przed siłowaniem się z modułem. Ewentualnie będzie musiał takowe mieć, by gwarantować niezawodność.

Pojawia się tu oczywiście sporo pytań, m.in. o pochłanianie brudów z rolowanych (chowanych) fragmentów wyświetlacza. Każde nowe konstrukcje, także składane, giętkie panele, przechodzą swoje własne testy nowych zagrożeń. Galaxy Z Fold też przez nie przechodził, ale złym czasie, bo już po premierze. Jego druga generacja otrzymała lepszą ochronę przed zabrudzeniami mogącymi psuć efektywność zawiasu. W Oppo X 2021 nie ma grzbietów lub zawiasów, ale w środku też jest sporo ruchomych elementów. Dwa motorki Roll Motor i rolkę do nawijania wyświetlacza. Także szkielet jest rozsuwany z kilkunastu panelików. Usztywnia smartfon. Z kolei warstwa Warp Track (0.1 mm) ułatwia przesuwanie panelu.

Oppo X 2021 ze specjalnym ColorOS

Całe szczęście, że Oppo nie zapomniało o softwarze. Co nam po rozwijanym wyświetlaczu jeśli Android nie będzie dopasowany funkcyjnie do nowego podejścia. To samo tyczy się systemów przy składanych rywalach. Producenci chcą pokazać, że wszystko idzie w parze i oprogramowanie daje adekwatne funkcje, wykorzystujące potencjał hybrydy smartfona z tabletem. Oppo przystosowało system Google przez specjalny tryb nakładki ColorOS.

Chodzi głównie o płynne przejście z trybu smartfona to tabletu i umiejętnie wykorzystywanie dodatkowej przestrzeni po rozwinięciu panelu. Parallel Space Mode podzieli ekran lub dynamicznie dopasuje content do zastanej przekątnej. Wiadomo, że do tego dostosować się muszą też developerzy aplikacji, a z tym może być trudniej. Można na to liczyć tylko przy powszechności rozwijanych urządzeń. Na ten moment to i tak koncept, więc do czasu ewentualnej premiery można dopracować software’owo jeszcze wiele rzeczy.

Wireless Air Charge dla Oppo X 2021

Już poprzednio pisałem, że Oppo wykorzystało przy budowie X 2021 aż 122 patenty, co tylko potwierdza, jak zaawansowany technicznie jest to smartfon. Tyle rozwiązań, a jeszcze strach przed wdrożeniem na rynek. Podczas szanghajskich targów MWC firma zademonstrowała przy użyciu rozwijanego Androida także inne swoje nowe pomysły. Prawdziwie bezprzewodowe ładowanie OPPO Wireless Air Charging ma być odpowiedzią na Xiaomi Mi Air Charge.

Niestety nie z aż tak efektownymi efektami. Xiaomi pokazało moduł ładujący z powietrza na większe odległości. Niewielkie, ale znacznie większe od tych Oppo. Ładowanie z 7.5W odbywa się tu z około 10 cm od maty. Uwolni to jednak od panelu i pozwoli korzystać z telefonu (m.in. grać). Chyba Motorola ma też w zanadrzu swój projekt tego typu (do 100 cm odległości przy ładowaniu).

źródło: oppo