Sportowe zegarki potrafią wiele, ale funkcje do pływania znajdujemy w niewielu. Jakiś czas temu stworzyłem zestawienie sportowych trackerów do pływania, które posiadają mniej lub bardziej zaawansowany monitoring pływacki. Niedawno swoje parametry wprowadził Apple w wodoodpornym smartwatchu Apple Watch series 2, a znalazłem kolejnego ciekawego przedstawiciela w sekcji pływackiej. Swimsense Live to nowy projekt, który zaliczymy do grupy tych high-endowych (jeśli mowa o analizach aktywności w wodzie).

Swimsense Live

To już druga generacja odmiany Swimsense. Ta ma być oczywiście bardziej dokładna. Swimsense Live to bransoletkowy/opaskowy model do analizowania ruchu głównie pod wodą, a więc sprzęcik wyspecjalizowany do konkretnego monitoringu. Poprawiony gadżet zyskał lekko zmodyfikowany wygląd, ale ważniejsze są wnętrza. Tutaj Live otrzymał precyzyjniejszy mechanizm śledzenia ruchu. Mowa o nowych specyfikach mierzenia.

Bransoletkę połączymy przez Bluetooth ze smartfonem na iOS lub Androida, gdzie prześlemy dane z treningu i stworzymy rejestr sesji treningowych. Pozwoli to monitorować sytuację i sprawdzać wyniki oraz progres. Swimsense Live to, jasna sprawa, wodoodporny sprzęcik z odpowiednim certyfikatem szczelności (IPX8). Ma też swój niewielki ekranik, na którym odczytamy część pomiarów. Niestety mowa raczej o wodzie „słodkiej”, czyli możliwości analizy ruchu w basenie (bez otwartych zbiorników morskich). Warto wziąć to pod uwagę przy zakupie wodoodpornego trackera do pływania.

Swimsense Live

Pierwszy Swimsense działał ponad 12 godzin, a nowy Live spadł do 7h. Na kilka treningów wystarczy. Ważniejsze co potrafi śledzić w trakcie pływania. Swimsense Live obiecuje zliczanie basenów, czasów interwałowych, tempa, dystansu wraz z powtórzeniami ruchu rąk, zliczanie spalonych w wodzie kalorii, a także punktację SWOLF, czyli miernik wydolności. To wszystko ma ułatwić analizę formy, m.in. w kwestiach timingu oraz rytmu. Producent przygotował odpowiednie algorytmy do pomiarów treningu. Uwzględniono oddzielne metryki dla czterech głównych stylów: motylkowego, grzbietowego, klasycznego oraz dowolnego. Prawdopodobnie trzeba będzie aktywować je manualnie, chyba, że jest auto-detekcja (to do sprawdzenia).

Stylów nie zmieniamy w trakcie jednego basenu, więc wcześniejsza kalibracja nie powinna być męcząca. Niewielki ekranik OLED ma prezentować dane w czasie rzeczywistym, więc nazwa Live ma swoje znaczenie. Niektóre pomiary znikną, ale pojawią się po przesłaniu ich do aplikacji mobilnej Finis Live na smartfonie. Tutaj prześledzimy całe archiwum sesji. Myślę, że przyda się integracja z innymi sportowymi aplikacjami, takimi jak: TrainingPeaks, RunKeeper, SportTrack, 2PEAK, czy serwisem swim.com. Swimsense Live wyceniono na ok. 180$. Trochę szkoda, że bez czujników tętna, co bardzo by się tutaj przydało. Podobno w planach jest zegarek, który ma uwzględnić sensory pracy serca.

źródło: Finisinc