Tory Burch wprowadza już drugą generację smart zegarka z systemem Wear OS. Marka należy do Fossil Group, więc wiadomo mniej więcej jakiej specyfikacji wearables można się spodziewać. To kolejny wyrób z kolekcji Gen 5, w której parametry należą już do prawie pełnych. W zasadzie to brakuje tylko modułu eSIM, by naręczna elektronika była kompleksowa. Oczywiście modele piątej generacji też różnią się od siebie wnętrzem, ale starają się zachować trzon, dzięki któremu warianty różnią się głównie estetyką i wykończeniem. Tory Burch ToryTrack Tory Smartwatch to oczywiście propozycja dla kobiet.

Tory Burch ToryTrack Tory Smartwatch

ToryTrack Tory Smartwatch to Gen 5

Poprzedni model – Tory Burch ToryTrack Gigi – zaprezentowano w październiku 2018 roku. W 2020 model ma odświeżone podzespoły, ale bardzo podobny design. Już w 2018 roku marka modowa zaoferowała wsparcie GPS, NFC dla Google Pay, czytnik tętna z czujnikami aktywności i wodoszczelność w normie 3ATM. Te rozwiązania są standardem i w drugiej generacji. Co zatem poprawiono? W kopercie znalazł się nowszy chip Snapdragon Wear 3100 (edit: to jeszcze info do potwierdzenia, ale dziwnym byłoby zastosowanie poprzedniego 2100). Już wielokrotnie podkreślałem, że procesor ten jest nie tylko szybszy, ale przystosowany do optymalizowania pracy urządzenia w różnych trybach. Wciąż nie jest to szczyt możliwości w kwestiach zarządzania energią, bo smartwatch nadal działa przeciętnie około doby. Zależy to zresztą od częstotliwości użytkowania sensorów, GPS i docierających powiadomień.

Tory Burch zastosowało w ToryTrack Tory Smartwatch ekran o średnicy 1.19 cala wykonany w technologii AMOLED i rozdzielczości 390 x 390 pikseli. Wyświetlacz będzie zatem ostry, choć mały. W sam raz na delikatny, damski nadgarstek. Koperta ma rozmiar 40 mm, więc smartwatch należy do mniejszych. Z prawej strony widać trzy przyciski, co też jest już w Wear OS standardem. Środkowy jest alternatywą dla dotykowego panelu. Koronka umożliwia przesuwanie ekranu bez jego zasłaniania.

ToryTrack Tory Smartwatch jest tańszy

Wciąż najważniejszy jest wygląd zegarka. Mam wrażenie (a raczej pewność), że markom modowym zależy głównie na stylistyce swoich smart zegarków, co w ogóle nie może dziwić. To branża, w której estetyka jest na pierwszym miejscu. Podobnie jak wcześniej, urządzenie jest oferowane w trzech odmianach, ale tym razem bez bransolet. Konfiguracje obejmują odmiany: złota koperta + czarny pasek, rose gold + biały pasek i model navy (koperta i pasek w granacie). Nie zabraknie autorskich tarczek od Tory Burch. Mają uzupełniać wygląd i personalizację oraz imitować analogowe cyferblaty marki. O systemie Wear OS nie będę już pisał, bo pewnie znacie jego zakres możliwości: sportowe funkcje, aplikacje, sklepik z motywami, powiadomienia, odtwarzacz muzyczny, Asystent Google i wsparcie iOS lub Androida.

Czy czegoś zabrakło? Przede wszystkim pełnych specyfikacji. Producent nie podał jeszcze wszystkich informacji na temat swojego inteligentnego zegarka. Nawet zastosowany chip jest nie do końca znany, stąd wolałem wyżej tylko założyć, że wybrano Wear 3100. A co z innymi elementami? Czy znalazło się miejsce na głośniczek do rozmów głośnomówiących i odpowiedzi asystenta? Ile RAM? Na to trzeba jeszcze poczekać. Potwierdza to kolejny raz, że wnętrzem Tory się nie martwi. Udało się zbić cenę nowej generacji. ToryTrack Gigi kosztował 350$ (pewnie przez bransolety), natomiast ToryTrack Tory Smartwatch wyceniono na 295$.

źródło: ToryBurch.eu