Xiaomi Mi 11 staje się pierwszym oficjalnym smartfonem, który wykorzysta na swoim pokładzie najnowszy procesor Qualcomm Snapdragon 888. Jeszcze przed końcem 2020 roku chiński gigant postanowił zademonstrować swój flagowy telefon z Androidem, by dać rywalom sygnał, że znów się będzie liczyć w tym segmencie. Ceny będą wyższe (topowe Mi rosną z roku na rok), ale i tak atrakcyjne. Szczególnie biorąc pod uwagę liderów branży. Na razie bez mocniejszych odmian Pro.

Xiaomi Mi 11

Xiaomi Mi 11 ze Snapdragonem 888

Już od kilkunastu dni wiadome było, że Snapdragon 888 (z grafiką Adreno 660 i ciekłym chłodzeniem VC LiquidCool Technology) zadebiutuje właśnie w Mi 11. Dzisiaj tylko oficjalnie wszystko zademonstrowano. Póki co, tylko w Chinach, gdzie telefon będzie dostępny w pierwszej fazie. Globalnej ekspansji można być pewnym, ale jeszcze bez konkretnych dat. Wtedy też pewnie zobaczymy jeszcze ciekawszy wariant z dopiskiem Pro.

Nowy chip Qualcomm pojawi się w wielu kolejnych urządzeniach od innych producentów, ale to Xiaomi będzie mogło chwalić się, że było tym pierwszym, który wprowadził smartfon z naprawdę mocnym układem najszybciej. Urządzenie ma być oferowane w trzech konfiguracjach z pamięcią operacyjną LPDDR5 i na dane w UFS 3.1. Od razu podam je z cennikiem w juanach. Warto od razu nadmienić, że udało się mniej więcej utrzymać koszty poprzednika z dnia premiery!

  • Xiaomi Mi 11 (8GB RAM/128GB) – 3999 (ok. bez podatków)
  • Xiaomi Mi 11 (8GB RAM/256GB) – 4299 (ok. bez podatków)
  • Xiaomi Mi 11 (12GB RAM/256GB) -4699 (ok. bez podatków)

Mi 11

Xiaomi Mi 11 z AMOLED 120 Hz

Myślę, że Xiaomi Mi 11 zwraca swoją uwagę już samym wyświetlaczem. Od razu widać, że jest inny. To zasługa zakrzywień jakby nachodzących także na rogi panelu, dając złudzenie jeszcze większej bezramkowości. Lepszymi zakrzywieniami na rogach może się pochwalić chyba tylko Huawei P40 Pro. Naprawdę trudno zauważyć w Mi 11 obramowanie, co jest efektowne, ale czy odpowiednio wytrzymałe? Chronić wszystko ma nowe szkło Gorilla Glass Victus (zapowiedziane już w lipcu).

Ekran AMOLED w Mi 11 jest spory! Ma aż 6.81 cala przekątnej, która nachodzi na zakrzywione boki, więc ogólna wielkość jest nieco mniejsza niż sugerują liczby. Dużo ważniejsze, że wyświetlaczowi zaoferowano aż 120 Hz odświeżanie adaptacyjne (480 Hz dotykowo) i wysoką rozdzielczość WQHD+ (3200×1440 pikseli). Jest lepiej niż w poprzedniej generacji. Jasność szczytowa wyniesie tu aż 1500 nitów. Ja jeszcze nie mogę ocenić jakości obrazu od Xiaomi, ale DisplayMate dało mu ocenę A+, więc można w ciemno założyć, że jest bardzo dobrze.

Ekran zintegrowano z optycznym czujnikiem palca. Nie tylko sczyta linie papilarne, ale zmierzy też puls. Kiedyś Samsung oferował takie pomiary, ale z czytnika na tyle. Xiaomi zapewnia, że jakość odczytów jest tu podobna do tych ze sportowych zegarków. Selfie 20 mega umieszczono tradycyjnie po lewej stronie w niewielkim otworku.

Xiaomi Mi 11

Xiaomi Mi 11 ze 108 mega

Xiaomi nie bawi się przy Mi 11 w sztuczne eksponowanie dodatkowych obiektywów, jak robi to część rywali. Producenci stosują atrapy imitujące dodatkowe sensory (np. sprytnie usytuowaną lampę LED), by dać złudzenie bogatszego w moduły zestawu fotograficznego. W nowych Mi 11 jest inaczej. Kształt miejsca z kamerkami zaokrąglono i podkreślono przede wszystkim główny obiektyw. 108-megapikselowy sensor we flagowych smartfonach Mi nie jest nowością, bo takowy zastosowano już w poprzedniej serii Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro. Szkoda, że nie sprecyzowano od kogo sensor. Pewnie Samsunga.

W sumie są tylko trzy aparaty, ale wystarczająco dobre, przynajmniej jak na podstawowy wariant Mi 11 (pewnie Pro będzie pod tym względem bardziej rozbudowany), by sprostać większości potrzeb typowego użytkownika. Jest nagrywanie video w 8K (bo procesor sobie z tym radzi), makro z 2x przybliżeniem optycznym, tryb nocny do filmowania, czy quad pixel w aparacie głównym do czulszego radzenia sobie z trudniejszymi warunkami świetlnymi.

  • 108 mpx z f/1.85 oraz OIS i sensorem 1/1.33 cala
  • 13 mpx z f/24 (ultra szeroki kąt 123°)
  • 5 mpx do makro z 50mm (tele 2x)

Szybkie ładowanie i zasilacz

Nie koniec atrakcji. Xiaomi Mi 11 wyposażono w konkretne ładowanie baterii. Akumulator o pojemności 4600 mAh będzie uzupełniany z maksymalną mocą 55W w wersji przewodowej. Do pełna zajmie mu to tylko 45 minut (a rzadko rozładowujemy telefon do zera). Z kolei standard Qi, czyli ładowanie bezprzewodowe będzie niewiele gorsze. Tutaj dano 50W, więc jeśli nasza stacja to pociągnie to wynik ładowania wydłuży się ledwie o dodatkowe 8 minut. Nie zabraknie też bezprzewodowego ładowania zwrotnego. Tu 10W.

Zostanę jeszcze na moment przy baterii, a konkretniej przy ładowarce. Xiaomi idzie śladami Apple (ponoć też Samsunga) i nie doda ładowarki w pudełku. Będzie ją jednak oferowało za darmo, ale poprosi klientów, by wcześniej się określili. Chce w ten sposób zadbać o środowisko. Ciekawią mnie decyzje kupujących w tej kwestii.

Xiaomi Mi 11 z Wi-Fi 6 i 5G

Także w kwestiach łączności nowy flagowiec radzi sobie odpowiednio. Xiaomi Mi 11 połączy się przez Wi-Fi 6 (nawet 3.5 Gb/s). Modem 5G też oczywiście jest. Android 11 otrzyma nową nakładkę MIUI 12.5, więc na pełną „trzynastkę” trzeba będzie chwilę poczekać. Głośniki stereo od Harman Kardon i specjalny mechanizm wibracyjny w połączeniu ze Snapdragonem 888 powinien też sprawdzić się przy graniu. Nie jest to typowy gamingowy wariant smartfona, ale spokojnie pociągnie ciężkie tytuły. Dość szeroka jest kolorystyka obudowy. Naliczyłem aż sześć wariacji, z czego dwie są skórkowe i jedna specjalna.

źródło: blog.mi.com