Większość producentów trzyma swoje flagowe wyroby na start mobilnych targów Mobile World Congress, tymczasem Xiaomi pokazuje Mi 9 już od kilku dni! Chiński producent zastosował zupełnie inną technikę promocji, a biorąc pod uwagę wycieki (np. Samsunga Galaxy S10), może to jest dobry pomysł na wyprzedzenie rywali. Xiaomi Mi 9 to najnowszy smartfon marki, który otrzyma jeszcze specjalną edycję (prawdopodobnie Explorer). Tą pewnie zobaczymy już na wydarzeniu w Barcelonie.

Xiaomi Mi 9 – niedrogi flagowiec

Warto zauważyć, że poprzednik, czyli Mi 8, został pokazany ledwie w czerwcu 2018 roku, a więc producent bardzo chciał odświeżyć sprzęt i rywalizować z jednostkami nowej generacji. Xiaomi wrzuciło bardzo dużo informacji, chyba wszystko co najważniejsze, na temat modelu dziewiątej generacji. Oczywiście znów łącząc topowe parametry z niższą ceną. Wewnątrz najnowszy Snapdragon 855 z 7 nm, co pewnie oszczędzi baterię. Ekran to prawie 6.4 cala w AMOLED i Full HD+. Przednia kamerka ma wcięcie w formacie „water drop” (ten element jest od Samsunga). Wyświetlacz będzie zatem bezramkowy, tak jak wymaga tego obecny trend.

Skaner palca bazujący na ultradźwiękach to kolejny standard, który w tym roku trafi już chyba do większości high-endowców. Przykładanie palca do ekranu a nie czytnika w przycisku jest wygodniejsze i szybsze. Panel pokryty będzie najnowszym Corning Gorilla Glass 6. W profilu smartfon ma 7.6 mm. Waży 173 gramy. Baterię 23500 mAh będziemy ładować z mocą 20W, czyli bardzo krótko. Teraz pamięć. Mi 9 otrzyma dwie konfiguracje (nie liczę Explorer Edition, bo ten ma 12 GB RAM i 256 GB). 6 GB RAM/128 GB na dane będzie można rozszerzyć do 8 GB RAM. Design zaoblony wszędzie, łącznie z ekranem.

Właściwości fotograficzne mają być na poziomie. Z tyłu widać trio kamerek. Moduły wyglądają następująco: 48 mpx (Sony IMX586, f/1.75), 16 mpx (Sony IMX481, szerokokątne, f/2.2) plus 12 mpx (Samsung S5K3M5, tele, f/2.2). Z przodu z kolei selfiak z 20 mpx. Tyle aparatów plus opcje AI dadzą odpowiednie efekty. Video w 4K nagramy w 30 fps, ale będzie też tryb slow motion z 960 klatkami. DxO Mark dał 107 punktów, czyli więcej niż Pixel 3 i Note 9! O funkcjach nie będę jeszcze za wiele pisał, ale o jednej wspomnę. Asystent Google otrzymał dedykowany na obudowie przycisk. Kolorystyk Mi 9 jest ciekawa. Deseniowa lub mieniąca się. Taka moda ostatnio.

Ceny? Atrakcyjne, ale zauważam wzrosty. Za podstawowy wariant Mi 9 trzeba będzie zapłacić jakieś 1700 zł (przeliczam z bezpośrednio juanów, ale trzeba uwzględnić wyższe koszty podczas polskiej premiery). Prawie 300 zł więcej kosztuje jednostka z 8 GB RAM, natomiast najdroższy Explorer już prawie 2300 (podobno będzie miał z tyłu cztery aparaty). To wciąż mało jak na flagowca!

źródło: Xiaomi