Pewnie pojęcie smart garnka nie zrobi na nikim już takiego wrażenia, jak jeszcze kilka lat temu, ale technologie stale się poprawiają i zaczynają oferować zwykłym przedmiotom naprawdę ciekawe funkcje. Zega to inteligentny garnek, który znalazłem na Indiegogo. W crowdfundingowej kampanii trwa właśnie zbiórka funduszy na realizację modelu, dzięki któremu gotowanie ma stać się nie tylko łatwiejsze, ale też zdrowsze. Algorytmy i czujniki mają pomóc monitorować stan sytuacji, a co za tym idzie, poprawiać smak oraz właściwości posiłków. Trochę to jednak będzie kosztowało.

Zega smart garnek

Zega – garnek pilnujący wnętrza

Na rynku są już różnego rodzaju roboty z aplikacjami mobilnymi na smartfony, w których korzystamy z zaprogramowanych trybów przygotowywania posiłków, a także powiadomieniami na telefony, gdy potrawa jest gotowa (lub trzeba przy niej coś w danym etapie wykonać ręcznie). Sam korzystam z takiego multicookera od Redmond. Zega jest prawie bezpośrednim rywalem, ale nie na prąd. To garnek na normalną kuchenkę (nie widzę nic o indukcji). Przypomina zwykły kociołek, ale oferuje kilka istotnych uleczeń, m.in. podwójną ścianką, łącznością z telefonem, czujnikami oraz specjalnemu dodatkowemu wyposażeniu.

Wszystko razem ma ułatwić gotowanie i to nie tylko tym, którzy się na tym znają, ale także (chyba nawet głównie) osobom chcącym przygotować smaczny posiłek bez umiejętności kucharskich. Aplikacja kieruje krok po kroku, a sensory dbają o timing. W bazie ma być sporo przepisów, które przystosowano specjalnie do garnka. Kontrolę ma ułatwić specjalny uchwyt (podejrzewam, że to alternatywa dla aplikacji, bo przecież nie zawsze wygodnie jest ustawiać parametry z ekranu). Udało się nawet stworzyć kompaktowe utrzymywanie wszystkie elementów wewnątrz 5 litrowego wnętrza, więc zestaw nie zajmie wiele miejsca.

Zega

Zega ze slow cooking

Zega ma szybciej dochodzić do odpowiednich temperatur (prawdopodobnie dzięki podwójnej ściance), ale oferować też gotowanie powolne (bez nadmiernego ciepła). Producent obiecuje, że uda się też skorzystać z trybu samodzielnego przygotowania zupy lub dania. W tym ostatnim przydadzą się wspomniane wcześniej dodatkowe akcesoria. Funkcja ustawień określonej temperatury to marzenie wielu kucharzy, którzy robią to na oko lub stosują zewnętrzne termometry. Można powiedzieć, że tutaj stosowany jest automat pod wybrane przepisy, więc efekt gotowania jest praktycznie zawsze taki sam (nie liczę jakości składników) i w dodatku bez utraty ważnych składników odżywczych. Te ostatnie są często wygotowywane przy nie umiejętnym obchodzeniu się właśnie z temperaturami i czasem gotowania.

Spodobać może się też opcja utrzymywania ciepła nawet do czterech godzin od skończenia pracy. Nie trzeba podgrzewać zwartości ponownie. Jedna aplikacja może łączyć się z aż sześcioma modułami Zega, więc przystosowano je do bardziej profesjonalnej pracy. Wyrób ma być energooszczędny, więc zaoszczędzimy na rachunkach. Niestety trzeba będzie trochę zainwestować, by to wszystko zyskać. Finalnie Zega ma kosztować 149$, natomiast we wczesnej fazie zbiórki uda się uzyskać aż 46% zniżki (79$). Jeśli wszystko się uda to garnek będzie rozsyłany pod koniec wakacji. Drogo, ale tego typu rozwiązania będą tanieć, bo to nie pierwszy taki sprzęt AGD, a będzie ich więcej.


Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.