Jazda rowerem to przyjemna czynność. Większość z nas korzysta z jednośladu raczej rekreacyjnie, ale spora grupa dojeżdża nim też do pracy lub szkoły. Najbardziej zaawansowani są oczywiście zawodowcy. Kolarze trenują praktycznie codziennie. Niezależnie od stopnia zaawansowania, wszyscy są zależni od pogody. Na Kickstarterze znalazłem ciekawą koncepcję wykorzystującą środowisko VR do kontynuacji jazdy bez konieczności śledzenia prognoz pogody. Blync umożliwi ćwiczenie i jazdę stacjonarnie, czyli w domowych warunkach.

Blync platforma VR dla rowerzystów
Blync współpracuje też z rowerkami dla dzieci.

Blync – gogle VR i skrętna stacja

Rowerki stacjonarne nie są tym samym, co otrzymujemy podczas rzeczywistej jazdy na trasie. Pewnie dlatego powstają platformy typu Zwift, gdzie pedałujemy na naszym własnym rowerze, ale przed ekranem. Taka symulacja też nie jest pełna, ale już lepsza od maszyn na siłowni. Blync spróbuje zaangażować więcej cyfrowego świata i zamknie nas w nim poprzez gogle VR. Headsety takie są coraz częściej stosowane w rozwijaniu potencjału wielu projektów. Tym razem eksperyment dotyczy aktywności rowerowej. Nie potwierdzę, że to nowinka, ponieważ mogłem już widzieć zbliżone projekty. Ten stara się być w miarę kompleksowy.

Autorzy stworzyli zestaw bazujący na rozwiązaniach third-party. Ich najważniejszym obszarem jest aplikacja VR na popularne gogle oraz czujniki. Stację, rower i ekran na głowę możemy załatwić we własnym zakresie. Sesnor montujemy na tylnej osi, która oparta jest na mocowaniu. Przednie koło będzie toczyć się po specjalnym, skrętnym module Path Sensor. Kask nie jest potrzebny 😉 Będziemy czuli się bezpiecznie i stabilnie.

Blync – wirtualne trasy

Oczywistym jest, że firmie Kinbona Limited zależało na jak najwierniejszym odwzorowaniu doświadczeń, czyli adekwatnej imersji. Wirtualna Rzeczywistość umożliwi nieco bardziej interaktywną jazdę. Kolarz będzie mógł się rozejrzeć, a różnorodne trasy sprawią, że będzie bardziej zaangażowany i dobierze poziom trudności (ciekawi mnie czy opór dla koła będzie dynamiczny i zintegrowany z wirtualnymi przerzutkami – bez kontrolera w ręku będzie ciężko, ale to miejsce do poprawek). Siedzimy na rzeczywistym rowerze, więc powinniśmy poczuć złudzenie realności w domowych warunkach. Jakiś wentylator w tle, ewentualnie montaż kompletu na balkonie i mamy namiastkę jazdy bez faktycznego pokonywania kilometrów. Oczywiście wszystkie zapisy są w trakcie takiej symulacji zbierane. Sensor przeliczy obroty nogami na spalane kalorie.

Zabawa/trening odbywa się z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby. Ta pierwsza jest chyba ciekawsza. Trasy można alternatywnie puścić w 2D na monitorze komputera, ale tracimy wtedy skrętność (efekty 3D). Nie zabraknie grupowych przejazdów online. Cena? W crowdfundingowej kampanii to jakieś 75$ (99 kanadyjskich). Jeśli zbiórka się powiedzie to premiera jest wyznaczona na styczeń 2021 roku.


Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.