Rynek prawdziwie bezprzewodowych słuchawek stał się tak obfity w modele, że producenci mają problem z zaprojektowaniem czegoś ponad standardy. Ja jestem zdania, że wystarczy odpowiednia jakość dźwięku, redukcja szumów i atrakcyjna cena. Nie ma co wydziwiać. Bose szuka jednak niszy, w której mogłoby zagospodarować większy kawałeczek tortu. Nowe Sport Open Earbuds spróbują przyciągnąć fanów otwartego formatu.

Bose Sport Open Earbuds

Otwarte Bose Sport Open Earbuds

Słuchawki dzielimy zwykle na różne kategorie. Douszne, dokanałowe, nauszne, wokółuszne, czy przewodzące (kostne). Bose Sport Open Earbuds trudno najbliżej do tych nausznych, ale jest jest istotna różnica. Amerykański producent stworzył słuchawki, które w ogóle nie dotykają wnętrza ucha. Są zaczepiane na uszach, ale grają w sposób otwarty. Nie zamykają nas na otoczenie. W dziale true wireless stereo są modele z trybem transparentnym, ale tutaj po prostu uznano, że wielu z nas chce słyszeć dobrze zarówno to co płynie ze słuchawek, jak i świat na zewnątrz.

Bose promuje nowe słuchawki jako sportowe, co widać po grafikach oraz samej nazwie. Oznacza to, że mocowanie musi być stabilne. Nie pozwoli słuchawkom łatwo spaść z uszu. Przynajmniej tak zakładam. Przy dynamicznych ruchach liczymy na pewność trzymania. Słuchawki te mają odporność IPX4 oraz ważą tylko po 14 gramów (mimo wrażenia napompowanych gabarytów).

słuchawki Bose Sport Open Earbuds

Audio w Bose Sport Open Earbuds

Najbardziej powinna ciekawić jednak w Bose Sport Open Earbuds jakość odtwarzanego dźwięku. To można sprawdzić dopiero po bezpośrednich testach. Na pewno nie doświadczymy tu żadnego ANC (aktywnej redukcji szumów) z uwagi na konstrukcję. W ogóle nie będzie żadnej izolacji. Mamy słyszeć wszystko łącznie. Trochę jak przy kostnym przewodzeniu. To propozycja zorientowana na klientów stawiających na fitness, gdzie lepiej mieć uwagę skierowaną szerzej.

Jest unikatowo, ale nie zabrakło adekwatnych do czasów standardów. Pierwszym z nich jest obecność mikrofoników, którym dodano odpowiednią ochronę przed zniekształceniami. Jest też wyciszanie, by druga strona rozmowy słyszała nas wyraźnie. W ten sposób wydamy też polecenie asystentowi głosowemu. Z kolei Bluetooth 5.1 zadba o stabilne połączenie i szybkie parowanie. Myślę, że najważniejsze jest jednak, że naszego rozmówcy lub słuchanej muzyki nikt nie usłyszy. Bateria ma wystarczyć na 8 godzin odtwarzania. Jest specjalne etui, ale nie wiem czy z bankiem energii. Cena: niecałe 200$.

źródło: bose.com