Obserwuję uważniej segment elektrycznych pojazdów UTO (urządzenia transportu osobistego) już od ładnych kilku lat. Mój wzrok przyciągają ostatnio zwłaszcza projekty modułów przekształcających zwykły rower w taki z dodatkowym napędem. To zadanie trudniejsze w realizacji, bo wymaga uwzględnienia różnych kształtów jednośladów. Widziałem już różne wariacje takich modułów. Clip jest kolejnym. Na przednie koło.

Clip

Clip – zewnętrzny napęd elektryczny

Całkowicie nowy rower elektryczny jest fajny, ale przeróbka własnego, zwłaszcza zadbanego i modyfikowanego pod siebie przez lata, to coś dającego większą satysfakcję. Już nie wspominam, że pewnie też lżejszego dla portfela, bo po prostu tańszego. Clip nie wygląda może zbyt pięknie, ale działa, a to najważniejsze. Specjalny napęd jest mocowany do przedniego koła na widelcu, by dać zastrzyk energii, ale nie jako asystę do nóg w trakcie jazdy. To napęd zastępczy.

Widziałem już dość sporo akumulatorowych zestawów do samodzielnego montażu. Silniczków, które dawały cyklistom opcję napędzania jednośladu nie tylko przy użyciu własnych nóg. Jedne proponowały lokalizację na bagażniku, inne pod ramą, jeszcze inne na kierownicy. Clip jest inny. Bardziej wystaje, zwracając przy tym na siebie uwagę. Jakiś czas temu amerykański startup zebrał środki w crowdfundingowej kampanii i teraz na wiosnę 2021 rok rozsyła pierwsze sztuki finalnego produktu.

Jak działa napęd Clip?

Być może już się domyślacie, jak działa Clip. Jego konstrukcja jest wręcz banalna. Na końcu znalazło się kółeczko napędowe, które wprawia w ruch koło roweru. Oczywiście przy użyciu energii w akumulatorze, na który znalazło się miejsce w mocowaniu. Ważąca ok. 3 kilogramów konstrukcja ma silniczek o mocy 450W, który w połączeniu z baterią 36V o pojemości 144Wh rozpędzi rower do maksymalnie 24 km/h i da maksymalny zasięg (przy odpowiednio ekonomicznej jeździe) 24 km. To ok. 45 minutowa przejażdżka. Pamiętajmy, że nadal do dyspozycji mamy pedały, więc siłę naszych mięśni.

Kompatybilność dotyczy rowerów na kołach 26-28 cali. Wydaje się, że użytkowanie takiego zestawu wymaga jazdy po dość równym terenie (choć autorzy przekonują, że jest „all road”). W dodatku czystym. Mam na myśli raczej ścieżki rowerowe i jezdnie, bo ewentualny brud może wpływać na rolkę. To trzeba najpierw przetestować, co pewnie twórcy już zrobili. Dość istotne we wszystkim, że moduł Clip można szybko zdemontować. Chyba z myślą o ładowaniu (trwa 40 minut). Pracę silniczka będziemy kontrolować zdalnie przez Bluetooth z poziomu kierownicy. Minimalną szybkość określimy na 16 km/h. W planach jest jeszcze apka na iOS/Androida, która da te same opcje, ale z poziomu ekranu. Cena: 399$.

Dla kogo napęd Clip?

Moja opinia? Niegłupi projekt, choć kierowany do konkretnego odbiorcy. Raczej do celów miejskich jako wsparcie w dojazdach do pracy lub szkoły. Cenowo jest ok. Stylistyki nie oceniam, bo tutaj liczy się efekt praktyczny. Design był zależny od całego mechanizmu. Clip będzie fajnym wsparciem szczególnie dla mieszkańców górzystych miast, gdzie jest sporo podjazdów. Wtedy motorek pomoże podjechać, a na równym możemy stosować własne siły.

źródło: clip.bike via newatlas.com