Na Oculus Connect 6 nie było może nowych gogli, ale to w innym obszarach potrzeba większego rozwoju, by headsety się poprawiały, a klienci czuli powód do ich zakupu. Facebook od kilka lat eksperymenuje w kilku sekcjach, gdzie można spróbować zainteresować odbiorców nowatorskimi metodami współuczestnictwa w wirtualnym środowisku. Na początku większego boomu na VR nikt nie przewidywał aż takich inwestycji w branżę. Dziś widać, że to nie tymczasowe 3D, jak w telewizorach. Powstają interesujące koncepcje. Przedstawię dwie – Codec Avatars i współdzielenie przestrzeni.

Full-body Codec Avatars

O Codec Avatars mogłem już napisać dobrych kilka miesięcy temu, gdyż Oculus przedstawił mapowanie twarzy już chyba w marcu (lub nawet wcześniej). Idea jest prosta. Zamiast sztucznych avatarów i przenoszenia prostej mimiki, przez gogle VR mamy przekazywać prawdziwe oblicze i to z całkiem udanym odwzorowaniem ruchów. Wciąż jest to skan, ale starający się pokazywać nasze emocje wirtualną kopią nas samych. Podczas noszenia gogli i widzenia się w cyfrowym środowisku widać naszą realną postać z szansą jej animacji w czasie rzeczywistym. To nie bajkowe Facebook Horizon, a coś o wiele bezpośredniejszego (i dalszego w realizacji).

Oculus ma już możliwości, by zeskanować nasze całe ciało i przenieść je do cyfrowego świata. Niemal jak piłkarzy z serii FIFA od EA. Wizja Facebook Reality Lab ma obejmować próby przenoszenia nas rodem do Matrixa. No, trochę tu przesadziłem, ale długofalowym efektem może być coś na ten wzór, ale w o wiele lepszej jakości. Full-body Codec Avatar to nie tylko zmapowanie samej twarzy, ale i reszty ciała. Służą do tego specjalne kule ze skanerem od wnętrza sfery. Demonstrację rekonstrukcji załączam powyżej.

Współdzielenie jak holodek

Żeby wszystko miał jakiś sens, gdzieś nasze avatary musiałby się spotykać. We wspomnianym Facebook Horizon widać przestrzeń uproszczoną, jak i same avatary naszych osób. Oculus ma pomysł na wdrożenie rozwiązań holodek, które znamy ze Star Treka. W serialu holopokład korzystał z holografii, a u Facebooka miałaby to być zeskanowane otoczenie naszego domu. Zakładając gogle na głowę przenosilibyśmy się do wnętrza znajomego, gdzie oczywiście obecna byłaby jego wirtualna postać. W załączonym filmiku widzimy jeszcze avatary ze współcześnie dostępnymi technikami animacji, ale w przyszłości mogą to być Codec Avatars (polecam obejrzeć materiał z przenoszeniem ruchu twarzy).

Współdzielenie cyfrowej przestrzeni miałoby ograniczyć podróże lub poprawić imersję przekazu. Możemy dziś skorzystać ze Skype’a albo komunikować się przez Facebook Portal ze śledzącą nasz ruch kamerką, ale z goglami VR mogłoby to „teleportować” nasze sylwetki. Można w ten sposób umówić się nawet na wspólne oglądanie meczu. Zakładam, że jakość będzie wystarczająco dobra. To trochę straszne, ale nie dal osób, które nie mogą wyjść z domu. Ciekawa nowinka lub próba demonstracji potencjału. Równie dobrze może to służyć do spotkań biznesowych (choć potrzebne byłyby weryfikacje tożsamości „animatora”). I tak wszystko zostanie ocenione przez nas samych. Czy fotorealistyczne odwzorowanie ze SLAM (simultaneous localization and mapping) nas zaciekawi? Na pewno pojawią się sytuacje, w których będzie to przydatne. Facebook już jest w stanie tworzyć tzw. Live Mapy otoczenia, m.in. dla AR.

źródło: tech.fb.com