Encompass

Zawsze nas przekonywano, że szczotkowanie zębów musi trwać ok. dwóch minut. Z czasem ten wymóg spadł, bo powstały szczoteczki elektryczne. Kolejnym krokiem, choć mało znanym (i bardzo świeżym) były szczoteczki typu Amabrush, czyli modele z ultra szybkim myciem. Widziałem w crowdfundingu ze trzy podobne wynalazki, ale mimo ciekawych technologii, owe wynalazki tracił przez zbyt odważną formę. Encompass to próba połączenia klasycznej wersji z bardzo podobnym formatem. Tutaj też higiena potrwa bardzo krótko.

Encompass – 20 sekund szczotkowania

Encompass ma normalny trzonek, ale nietypowe zakończenie. Zamiast wkładania całości do jamy ustnej (jak w wymienionym wyżej gadżecie), „szczotkujemy” hybrydą. Wciąż szczoteczkę trzymamy w ręku, ale ruchy ograniczamy do minimum. Wciąż mamy wrażenie normalności, ale z efektem większej skuteczności. To być może ostrożniejsza droga do przekonania klientów do  używania opatentowanych technologii z nieco inną metodą czyszczenia. Elastyczna główna ze specjalnym mechanizmem ma precyzyjnie działać i pozbywać się zanieczyszczeń.

Encompass

Wkładka ma mieć wygodny kształt i dopasowywać się do uzębienia. Korzyści? Autorzy przekonują w crowdfundingowej kampanii na Indiegogo, że Encompass będzie o wiele dokładniejsza, niż znane rozwiązania. Przede wszystkim, dlatego, że przyleganie będzie pewne, czyszczenie zoptymalizowane, a całość bez pomijania ważnych dla zębów obszarów. Przeciętny człowiek „szoruje” swoje zęby 45-70 sekund i w dodatku źle. Nie dość, że za krótko, to jeszcze błędnie. Szczoteczki nowej generacji mają redukować to do minimum, ograniczając przy tym czas niezbędny do prawidłowego mycia do tylko 20 sekund! Brzmi jak z reklamy, ale faktycznie jest to możliwe.

Wciąż potrzebna jest pasta do zębów, którą urządzenie rozprowadza ruchami szczotek 100 razy na sekundę. Można powiedzieć, że to nakładka na zęby z motorkami o trochę innej formie od tych ze szczoteczek elektrycznych. Wystarczy po 10 sekund na stronę i po sprawie. Akumulator Encompass ma wystarczyć na 2 tygodnie pracy. Łatwo wyliczyć, że w sposób ciągły wyjdzie niecałe 10 minut działania. Kto stoi za projektem? Wyrób jest autorstwa Geralda Brewera – dyrektora działu inżynieryjnego takich firm jak Sonicare i Clarasonic. Nowość jest jeszcze prototypem, ale już zebrała kilka razy więcej środków, niż planowała, więc premiera jest raczej kwestią czasu. Na tym etapie cena to 99$, natomiast finalnie wyjdzie 189$. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pierwsze sztuki dotrą do klientów w maju 2020 roku.