Piszę o wearables cały czas. Większość ubieralnych gadżetów to urządzenia, bez których możemy żyć. Format ten jest jednak zbawienny dla osób naprawdę ich potrzebujący. Tracker i monitory będą (już są) szansą na ogromne zmiany, a nawet ratowanie życia wielu osób. Są takie sytuacje, gdzie czujniki to wręcz konieczność. Cieszy zatem fakt, że odpowiednich wyrobów stale przybywa. W crowdfudningowej kampanii na Indiegogo znalazłem ciekawy projekt interesujący epileptyków. Epilog z EEG będzie przewidywał ataki, by ostrzegać.

Epilog EEG epilepsja

Epilog z nieinwazyjnym EEG

Nie pierwszy raz piszę na blogu o noszonym urządzeniu do wykrywania padaczkowych ataków. Dosyć często dopytujecie mnie, gdzie te wynalazki można kupić. Jest ogromne zainteresowanie, bo sensory są w stanie naprawdę pomóc. Wciąż są to bardzo niszowe moduły, ale będzie ich coraz więcej. Pozwolą normalniej funkcjonować, a czasem nawet ratować życie. W Polsce na epilepsję cierpi 400 tysięcy osób (50 mln na świecie), więc nawet biznesowo wielkim firmom „opłaca się” tworzyć tego typu produkty.

Epilog ma być dyskretnym urządzonkiem, którego gabaryty będą pewnie z generacji na generację coraz mniejsze. Autorzy przekonują, że naklejane EEG może pracować na czole lub za uchem, skąd będą zbierane informacje. Mini elektroencelograf ma nieinwazyjnie i w sposób stały diagnozować bioelektryczną pracę mózgu. Epilepsja to choroba neurologiczna, więc monitorowanie mózgu wykryje wzorce i będzie alarmować o zbliżających się atakach. Fale mózgowe dają przekaz i rozpoznając go można przewidywać drgawki.

EEG w Epilo z ostrzeżeniami w smartfonie

Elektrody w wersji wearable komunikują się ze smartfonową aplikacją, wysyłając ostrzeżenia poprzez klasyczne powiadomienia. Na pewno otrzymywanie takich komunikatów nie należy do przyjemnych, ale może przygotować na atak (także otoczenie). W telefonie można też obserwować pracę mózgu na wykresach, czyli monitorować stan w czasie rzeczywistym. Bardzo ważne w Epilogu jest to, że działa cały czas i zbiera dane, które teoretycznie można przekazać specjaliście do dokładniejszych badań. Trzeba moduł ładować, ale inaczej się nie da. Na moment trzeba go będzie zdjąć z ciała. Najważniejsze, by system funkcjonował podczas wyjść z domu.

Dobrze by było, gdyby producent przygotował też apkę na smartwatche, by dane napływały prosto na ekranik na nadgarstku. Na koniec jeszcze krótko o cenie oraz planowanym terminie realizacji. Przypominam, że w tej chwili trwa zbiórka funduszy na realizację i poprawki prototypu. To oznacza, że rozwiązanie jest jeszcze w fazie dopracowań. Planowana deta realizacji to lipiec 2020. Oczywiście wszystko zależy też od certyfikatów, które są przy takich produktach wymagane. Na nie też się czeka. W tej fazie zbiórki Epilog jest tańszy (+ ryzyko crowdfundingu). We wczesnym etapie wyceniono go na 199$, ale będzie drożej. Na 2020 rok przewidziane jest stworzenie detekcji. Na 2021 konkretne alerty, a w 2020 algorytmy mają poprawiać czas przed atakiem (przewidywania).