Elektryczne UTO (Urządzenia Transportu Osobistego) robią się coraz powszechniejsze. Na ostatniej mojej trasie rolkowej minęły mnie w ciągu godziny aż trzy żyroskopowe monocykle, a przecież normą są już tak zasilane hulajnogi, deski i rowery. Rzadkością są w tym segmencie rolki, ale i takie projekty się zdarzają. Dawno nie wrzucałem na blog nic z elektromobilności, więc nadarza się okazja. Na Kickstarterze trafiłem na zbiórkę dla Escend Blades. Ciekawie zaprojektowanych platform do butów rolek.
Escend Blades – eRolki
Dlaczego elektrycznych rolek jest na rynku mniej? Z oczywistych względów. Wymagają bardziej ergonomicznych rozwiązań. Z uwagi na swój format muszą być kompaktowe, a to ogranicza zainteresowanie ich produkcją. Takie gadżety mają szansę jedynie w crowdfundingu, gdzie startupy mogą sprawdzić poziom ewentualnego popytu, a przy okazji zebrać środki na realizację pomysłu. Tak dzieje się z Escend Blades. Twórcy przedstawiają właśnie swoje elektryczne, nawet zgrabne rolki i liczą na wsparcie.
Jeżdżę w warszawskich Nightskatingach regularnie (także tych Extreme) i prawie zawsze widzę tam jednego gościa na elektrycznych „rolkach” – chyba własnej konstrukcji. Mają ogromne kółka i akumulatory, więc wyglądają topornie, ale działają. Escend Blades próbują trafić w mainstream, więc muszą być niewielkie i bardziej przypominać klasyczne rolki. Właściwie to autorzy stworzyli sam truck, więc wystarczy scalić go z butem rolki (jakim chcemy, bo montaż jest w UFS lub Trinity). Są tylko dwa kółeczka, ale tyle do zwykłego przejazdu wystarczy. Miejsce tych wewnętrznych zajmie silniczek i bateria. Sensowna konstrukcja.
Escend Blades – możliwości
To teraz trochę specyfikacji. Platformy są dosyć ciężkie, bo każda waży po 3.75 kg. Motorki mają po 400W, natomiast baterie są łatwe w wymianie, więc w teorii można zabrać drugie do plecaka. Obie rolki kontrolujemy zdalnym pilotem, więc są napędzane jednocześnie. Technika jazdy jest inna, bo nie wymaga odpychania. Ogólnie to wszelką jazdę najlepiej wykonywać w pełni aktywnie, zwłaszcza na rolkach, ale w tej chwili nie kwestionuje propozycji. Doceniam projekt od strony konstrukcyjnej i technologicznej.
Brytyjscy twórcy proponują do dyspozycji trzy prędkości: Eco, Commute i Turbo. Maksymalna prędkość do 25 km/h, więc całkiem niezła (ja na swoich rolkach przy równej nawierzchni uzyskuję prawie 35 km/h). Cztery godziny ładowania akumulatorka dadzą tylko 15 km zasięgu, więc daleko nie zajedziemy. W crowdfundingu ceny startują od 640£ (-25% finalnej ceny). Jeśli zbiórka się powiedzie to elektryczne rolki trafią do pierwszych klientów w październiku.
Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.
Witam
Z tej strony Michał, konstruktor rolek z nightskatingu.
Jak piszesz w artykule, na zwykłych rolkach można bez problemu i wysiłku jechać szybciej niż na Escend, Zasięg 15 km to mniej niż większość moich przejażdżek. Drogą eliminacji doszedłem do wniosku iż sens elektryfikacji mają tylko i wyłącznie rolki terenowe, do jazdy po lesie i w plenerze, gdzie jazda z kijkami jest naprawdę wyczerpująca.
Mój sprzęt ma moc 2x 1500w, prędkość max 65 km/h i zasięg 80 km przy normalnej jeździe, 40 km przy zasuwaniu ile fabryka dała. Minusem jest waga, jedna rolka waży ok, 8 kg, z czego 60% to same opony.
Wysiłek podczas jazdy jest podobny do spokojnej jazdy na zwykłych rolkach, tylko prędkość większa.
W budowie mam drugi egzemplarz o mocy 4x3000w i prędkości max ponad 100 km/h, na kołach o 5 cm większych od obecnych.
Pozdrawiam
Michał
Serdeczne dzięki za komentarz 🙂
Wyjaśnij jeszcze proszę, dlaczego wysiłek jest podobny do spokojnej jazdy na zwykłych rolkach?
Dlatego że trzeba cały czas trzymać lekko napięte mięśnie nóg żeby nie wywalić się do przodu lub do tyłu – uczucie jest takie samo jak byś chciał stać w ruszającym autobusie nie trzymając się rękami barierki ani nie zmieniając położenia nóg – aby móc zareagować na zmianę przyspieszenia musisz być napięty. W pełni rozluźnić można się tylko i wyłącznie na dłuższym odcinku prostego, równego asfaltu, gdy jedziesz z jednakową prędkością i nie ma konieczności zmiany balansu/pozycji.
Escend oraz thundrblade pod tym względem są jeszcze gorsze, bo mają bardzo krótki rozstaw kół i nie da się skorygować pozycji siłowo bo po prosu jechałbyś na 1 kole – trzeba wcześniej przechylić się i przygotować, co odbiera możliwość reakcji na nagłe, nieprzewidziane zdarzenie . Na wideo promocyjnym testerzy jeżdżą prawie cały czas z jedną nogą wysuniętą 30-50 cm do przodu względem drugiej, a taka pozycja męczy jeszcze bardziej i powoduje skręcanie. Ponadto ani razu nie pokazali pełnego przyspieszenia.
Na następny NS 15.09 przyjdź tak o 19.00 pod Kopernika to sam spróbujesz.
Michał
Rozumiem. Z kolejnym Nightskatingiem może być problem, bo skręciłem na meczu kolano 🙁