Fitbit to jedna z bardziej rozpoznawalnych marek w światku bransoletek fitness, ale ostatnio konkurencja w branży się zwiększyła, więc walka o klientów bardziej wymagająca. Firma postanowiła wzmocnić ofertę o trzeci wariant trackera w mniejszym wydaniu. Obok Fitbit Charge 4 i Fitbit Inspire 2 pojawi się model Fitbit Luxe. Jak sama nazwa wskazuje, będzie to bardziej stylowa odmiana monitora aktywności na nadgarstek.

Fitbit Luxe stylowy tracker fitness

Fitbit Luxe jest eleganckie

Ostatnio poprawianie estetyki wearables stało się modne (nomen omen). Na taki krok zdecydował się Huawei w modelu Watch Fit Elegant oraz Oppo w modelu Band Style. Fitbit Luxe ma całkowicie nową bryłę, ale bazuje na czujnikach i funkcjach dostępnych w wymienionych wyżej Fitbitach. Głównym celem było zaproponowanie już dostępnych możliwości w ładniejszym opakowaniu. Ono też ma swoje znaczenie. Dla wielu klientów nawet kluczowe. W końcu to gadżet, który ma też dobrze wyglądać na ręce.

Nie pierwszy raz Fitbit flirtuje z biżuteryjnym podejściem. Wcześniej jednak pomagały w tym akcesoria, m.in. paski od Tory Burch. W przypadku Fitbit Luxe jest nieco inaczej. Całość ma się prezentować dobrze od razu po wyjęciu z pudełka. Konstrukcja jest opływowa, ładnie wykończona i wypolerowana. Srebrna i złota edycja stali nierdzewnej skusi bardziej panie. W ogóle stylistyka jest tu bardziej kobieca. Myślę, że nieprzypadkowo. Męską grupę bardziej zainteresuje wersja z czarną, matową kopertką. Oczywiście wymienne paski też będą. Do sprzedaży trafi m.in. specjalna edycja Gorjana (marka od biżuterii).

Fitbit Luxe elegancka bransoletka fitness

Producent zaznacza, że Luxe to także najsmuklejsza z bransoletek marki. Stylistycznie nawiązuje do smart zegarka Sense. Też nie posiada żadnego przycisku. Bazuje na nawigacji ekranowej. Wyświetlacz to AMOLED, więc dopełni klasy.

Fitbit Luxe z Connected GPS

Na pokładzie Fitbit Luxe znajdziemy głównie podstawy, ale te znane z oferty Fitbit. Są standardowe statystyki wsparte analizami tętna, kroków, czy monitoring stresu od snu. Odczyty pracy serca dotyczą też HRV, jest analiza oddechu, pulsoksymetr. Generalnie to zarówno tracker fitness, jak i moduł wellness. Fitbit obiecuje punktację stresu w ramach Stress Management, śledzenie temperatury ciała (te dwie opcje są dostępne we wspomnianym wyżej Fitbit Sense).

Czego zabrakło? Z racji niewielkich gabarytów zabrakło GPS. Jest tylko w wersji connected, czyli przez sparowany smartfon. Jeśli chcemy zarejestrować zapis trasy to musimy na trening zabrać też telefon. Obudowa ma odpowiednią szczelność, więc ruch można analizować też w wodzie. W sumie do dyspozycji 20 różnych ćwiczeń/dyscyplin, których część jest rozpoznawana przez algorytmy automatycznie. Wśród funkcji znajdziemy Active Zone Minutes, Sleep Score oraz Menstural Health Tracking.

Ceny dość wysokie, ale tak ma być. Cennik startuje od niecałych 150€. W edycji specjalnej jest to prawie 200€. Także akcesoria sporo kosztują. Ma być premium. Paski wyceniono na minimum 30€. Oferowane są m.in. modele pasków w wersji: Classic Bands, Gorjana Parker Link Bracelet (w dwóch wykończeniach), bransoletki Stainless Steel Mesh, czy Horween Leather Double Wrap (podwójne) oraz materiałowe Woven Bands.

źródło: fitbit