Problem z inteligentnymi żarówkami, który dało się odczuć już nasamym początku ery tychże gadżetów, było to, iż brakowało im do kompletu inteligentnych włączników ściennych. Autoamtyka oświetlenia, sterowanie ze smartfona, wiązanie akcji – to wszystko jest ok, ale tradycyjny element do ręcznego włączania/wyłączania światła jest po prostu niezbędny. Koniec i kropka. Zdania nie zmienię. Na szczęście rynek szybko się dostosowuje i mamy już możliwość dokupowania takich elementów.
Sam Philips, który zapoczątkował modę na bezprzewodowe żarówki kontrolowane z aplikacji mobilnej, wdrożył wcześniej system Hue Tap, czyli zdalnego zarządzania oświetleniem ze specjalnego, mobilnego panelu. Można go przenosić. Można i przyczepić do ściany. Jego zadaniem jest odpowiednia nawigacja bez potrzeby angażowania do tego smartfona. Teraz holenderski producent poszerza możliwości o nieco bardziej elegancki wariant – Hue Wireless Dimming Kit. Jest bardziej stylowy i pasuje do każdego wnętrza. Ma podobne możliwości.
Nadal jest bezprzewodowy, więc jego instalacja nie będzie problemem. W zestawie znajdzie się jedna żarówka z serii Hue (białe światło), co pozwoli na kontrolę intensywności oświetlenia z tradycyjnych kształtów panelu. Moduł jest zasilany własnym źródłem i jedynym problemem jaki napotkamy, to ten związany z doborem miejsca na montaż gadżetu. Element jest programowalny i pozwala na kontrolę do 10 żarówek Hue na raz. Za 40$ zyskamy najtańszy dodatek, który nie będzie wymagał instalacji mostka od Philipsa. Ten był potrzebny, aby system powiązać z domową siecią.
Żarówka z zestawu ma intensywność 800 lumenów. Nie ma doboru kolorów światła, ale chodzi o bardziej klasyczny komplet dla domu. Najfajniejsze w modelu jest to, że fragment z przyciskami można z panelu wyjąć (magnetyczne mocowanie) i traktować jak przenośny pilot. Bateryjka CR2450 ma wystarczyć na ok. 3 lata użytku. Pilocik ma zasięg do 30 metrów. Takich pilotów może być w domu kilka, więc cała rodzina może kontrolować światło ze swojego pokoju. Szkoda, że nie można zakupić panelu osobno (przynajmniej na razie).
źródło: Philips
