Na blogu piszę przeważnie o wearables, które dodają technologii. Smart okulary atakują ekranami, a gogle VR to już w ogóle zamykają nas w wirtualnym świecie, odseparowując nas od rzeczywistości. Trochę lepiej wyglądają odmiany Augmented Reality, bo te chociaż pozwalają widzieć otoczenie. Pojawia się pytanie: czy to dobrze obrany kierunek rozwoju? Autorzy IRL Glasses zaprojektowali okulary, które działają odwrotnie – odcinają nas od wszelkich wyświetlaczy, będą czymś w rodzaju blokera dla elektroniki.

IRL Glasses

IRL Glasses działają niczym okulary przeciwsłoneczne, tak też zresztą wyglądają. Usuwają nam sprzed oczu świecące ekrany i wcale nie chodzi o nachalne reklamy, ale ogólny spokój od najnowszych zdobyczy techniki. Dzisiaj możemy przykleić na własnym urządzeniu specjalne warstwy do zwiększania prywatności, co pozwala wygodnie pracować na laptopie lub tablecie w miejscach publicznych, np. w komunikacji miejskiej. Inni pasażerowie nie dostrzegą zawartości ekranu, bo ta widoczna jest tylko bezpośrednio z kąta prostego. Chyba nawet prezentowałem filtry maksymalnie „wyłączające” panel i widoczne tylko przez specjalne okulary (polecam powiązania pod wpisem). Dziś o gadżecie, który działa odwrotnie. Gasi wszystkie ekrany, co największą skuteczność będzie miało w dużych aglomeracjach i przyszłych smart city.

Wyczuwam, że AdBlock już zainteresował się wynalazkiem 😉 . Niestety za kilka lat technologie skutecznie ominą i tę przeszkodę, bo okulary AR wyświetlają wszystko bezpośrednio przed okiem. Zamiast zakładać takie Google Glass na IRL Glass, by odfiltrować treści wystarczy po prostu w ogóle zrezygnować ze smart okularów. Tutaj oczywiście trochę sobie drwię, ale myślę, że i autorzy projektu, któremu poświęcam wpis nie traktują go serio. To prawdopodobnie bardziej pomysłowa kampania zwracająca uwagę na problem wszędobylskich ekranów. Chyba nie dawniej jak przedwczoraj słyszałem w TV, że w Polsce pojawiła się plaga krótkowzroczności, zwłaszcza u dzieci. Nie jest zagadką, że powodem jest zbyt często skupianie wzroku na smartfonach, tabletach i monitorach.

tekst alternatywny

IRL Glasses poruszają zatem ciekawy temat w świetny sposób. Co z tego, że uda nam się zrezygnować lub chociaż ograniczyć wyciąganie telefonu z kieszeni jeśli na około i tak jest pełno innych wyświetlaczy. Pojawia się inny problem – natłok informacji. Na to okularki z filtrem blokującym Casper od Steelcase też zwróciły uwagę. Odfiltrowywane są tu długości fal charakterystyczne dla LCD i LED, czyli najpopularniejszych matryc. Nazwałbym tą akcję społeczną, a wystartowała w crowdfunding na Kickstarterze, gdzie się promuje i zbiera środki (chyba niekoniecznie na realizację bezpośrednią, choć zwykle w serwisie taki jest właśnie cel i zasady). Czy dzisiejsze treści docierające do nas praktyczne zewsząd można zakwalifikować do elektrosmogu? Nam jeszcze trudno dojść do tego wniosku, ale kto odwiedził ostatnio jakiegoś azjatyckiego tygrysa pośród światowych miast, ten mógł dostać nawet oczopląsu. Wygląda to efektownie, ale raczej tylko dla turystów, nie mieszkańców.

\Projekt ten przypomniał mi jeden z materiałów, które kiedyś pojawiły się zaraz przed premierą Google Glass. Filmik pokazywał treści Rzeczywistości Rozszerzonej w okularach przyszłości, które kiedyś mamy nosić na co dzień. Informacji docierało tam do oczu tyle, że materiał bardziej odstraszał widza, a mówię już o odbiorcach filmiku demonstracyjnego, a nie tylko samych użytkownikach. Bardzo fajna, skłaniająca do myślenia inicjatywa. Autor pomysłu zebrał już prawie 100 000 dolarów i to w kilka pierwszych dni, a przecież zostało jeszcze parę tygodni akcji. Warto zauważyć, że pomysł z filtrem Casper jest celowo przerysowany, natomiast już zauważono, że podobny efekt można uzyskać taniej przez zastosowanie filtrów polaryzacyjny. Do tego Casper nie radzi sobie z OLEDami. Jesteście gotowi na ekranowy detoks?