Fossil Group sukcesywnie odświeża kolejne smart zegarki ze swojej bardzo szerokiej kolekcji. Od tych własnych, po odmiany submarek, którymi dysponuje. Kilkanaście tygodni temu wystartowała już piąta generacja modeli z Wear OS i dziś jej częścią staje się nowy Kate Spade Sport Smartwatch. To typowo damska, bo malutka wersja inteligentnego zegarka i z nieco bardziej sportowym wyposażeniem. Naręczne urządzenie otrzyma wybrane elementy najnowszej serii. Nie wszystkie, ale większość.

Kate Spade Sport Smartwatch

Kate Spade Sport ze Snapdragonem 3100

Wewnątrz koperty najnowszego wyrobu Kare Spade nie mogło zabraknąć aktualnego Snapdragona Wear 3100. To obecnie najmocniejszy z chipów dla zegarków od Qualcomm i przystosowany do współpracy z platformą Google. Pisałem już na blogu o tym procesorze wielokrotnie, gdyż większość modeli nowej generacji z niego korzysta. Lepiej zarządza energią, trybami pracy i wydajnością. Wciąż tylko 24 godziny pracy na jednym ładowaniu, co oczywiście zależy od sposobu użytkowania, zwłaszcza GPS. Przy bardzo aktywnym działaniu będzie krócej. Na szczęście akumulatorki w smartwatchach uzupełniają się dziś dosyć szybko. 80% w 50 minut.

W zasadzie Kate Spade Sport to po prostu bardziej sportowa wersja modelu Kate Spade Scallop 2, zaprezentowanej na początku roku. Zarówno wizualnie, jak i wewnątrznymi możliwościami są to bardzo spójne propozycje. Parametry oczywiście trochę podrasowano, m.in. wspomnianym wyżej chipem (styczniowy Scallop miał wersję 2100). Design ten sam, ale stylistyka bardziej sportowa. Model jest częścią serii Fossil Gen 5, ale ma cechy najnowszej i poprzedniej generacji. Jest czymś pomiędzy, choć bliżej mu do najnowszych odmian.

zegarek Kate Spade Sport Google Pay

Kate Spade Sport do ćwiczeń i na trening

Fossil zaczął niedawno stawiać na rozszerzanie oferty właśnie o bardziej sportowe modele. Ma to zainteresować szerszą grupę odbiorców i zachęcić do noszenia bardziej uniwersalnego, ale wciąż eleganckiego gadżetu. Modowe zegarki przyciągały wzrok, ale brakowało im pozostałych zalet innych smart rywali. Wygląd jest teraz troszkę mniej stylowy, ale nadal z niezłą estetyką. Widzę pewne zapożyczenia z zegarków Fossil Sport i Michael Kors Access MKGO. Spód koperty i silikonowe paski ze Sporta plus detale kojarzone z marką Kate Spade. Połączenie tego wszystkiego daje Kate Spade + Sport, czyli Kare Spade Sport. Obudowa w tej wersji powinna być nieco wytrzymalsza.

Model ma trzy różne wykończenia kolorystyczne. Wszystkie z kobiecymi elementami. Dużo różu i fioletu, złotawo-brązowe malowanie i damskie akcenty na przyciskach. Ramka ma na około typowy dla firmy kształt. Paski oczywiście wązkie. Tylko dwa przyciski, ale jeden z nich obrotowy. Jeden z nich zaprogramowano do szybkiej zmiany stylistyki tarczek, ale pewnie będzie mu można przypisać aktywację płatności Google Pay (jest wewnątrz NFC). Oprócz tego 1 GB RAM, czyli podwójenie pamięci operacyjnej. To w tej chwili standard dla zegarków przełomy 2019/2020 roku.

Kate Spade Sport Smartwatch

Kate Spade Sport ma GPS, czytnik tętna, wysokościomierz i wodoszczelność

Jak przystało na sportowy zegarek, nowy Kate Spade posiada wszystkie niezbędne standardy potrzebne do monitorowania aktywności. Nie liczmy na jakiś ultra zaawansowany wariant, bo to nie ta kategoria. Wear OS z Google Fit i możliwością wgrywania sportowych aplikacji z Google Pay to i tak wystarczająco dla okazjonalnego ruchu. Jest namierzanie GPS, optyczny czujnik tętna, wysokościomierz mierzący wzniesienia, a także wodoszczelna konstrukcja. Z odpowiednią apką przeanalizujemy podstawowe parametry podczas pływania. Do tego 4 GB na pliki, z czego część zajmie system. Powinno udać się wgrać trochę muzyki offline, by wykorzystać wbudowany odtwarzacz muzyczny.

Pewnym standardem Wear OS jest też dostęp do Asystenta Google, ale tylko z wizualnymi odpowiedziami. Kate Spade Sport nie otrzymał wbudowanego głośniczka, jak część nowych modeli Fossil Gen 5. Nie będzie zatem można też przez zegarek porozmawiać. Dzisiaj Fossil uruchomił te opcje w kompatybilnych wariantach w połączeniu z iPhonem. Kate Spade jest chyba za mały, by pomieścić głośniczek. Ekranik ma tylko 1.19 cala średnicy. Nie zabraknie od razu wgranych aplikacji Spotfy, Strava i Cardiogram. Kate Spade wyceniło sportowe edycje na 275$.

źródło: katespade.com