Okulary AR są dopiero na pierwszym etapie rozwoju, ale ich potencjał wskazuje na sukces. Oglądałem kilka dni temu film „Twórcza kontrola”, w których Rzeczywistość Rozszerzona była głównym motywem całej fabuły. W tej chwili urządzenia z AR mają głównie formę gogli, ale sporo firm opracowuje już bardziej kompaktowe jednostki, bardziej zbliżone do okularów. Sporo lat temu na tym polu poległ Google Glass, ale nie był gotowy na tamte czasy (zarówno technologicznie, jak i z targetem). Mojo Vision przedstawia Mojo Lens – soczewkę AR o jeszcze dosyć minimalnych właściwościach, ale do umieszczenia bezpośrednio na oku.

Mojo Lens – ekran na oku

Mojo Lens smart soczewka ARSpójrzmy, czym obecnie dysponuje segment okularów AR. Na rynku są Spectacles od Snap Inc. (już ich trzecia generacja), ale one służą głównie do nagrywania wiralowych filmików na portale społecznościowe. Są też inteligentne okulary Echo Frames, ale Amazon dostarcza w nich tylko Alexę – bez wizualnego interfejsu. Bosch Smartglasses Light Drive to już atrakcyjne ramki z prostym przekazem obrazu do powiadomień. Podobne funkcjonalności chcą dostarczyć Mojo Lens, ale w o wiele mniejszej wersji. Czyżby udało się od razu przeskoczyć format okularów i oferować podobne treści w jeszcze wygodniejszy sposób (zależy jak odczuwamy soczewki).

Z pewnością nie, bo ramki dają więcej miejsca na różnego rodzaju podzespoły i mocniejsze rozwiązania. Mojo Lens pokazują jednak, że da radę przygotować ekran w tak małej wersji, jaką jest soczewka. Przypomnę, że to nie pierwsze smart soczewki, nad jakimi pracują giganci branży technologicznej. Mojo Vision otrzymało ostatnio spory zastrzyk funduszy, pozwalających na rozwijanie Mojo Lens. Zespół firmy prezentował nawet możliwości soczewek AR podczas targów CES 2020 w Las Vegas, więc wybrańcy mieli szansę na realna ocenę gadżetu przyszłości. O jakim poziomie Augmented Reality w ogóle mówimy? Bardzo prostym, ale jak na taki wyrób i tak imponujące.

Mojo Lens – wyzwania

Największym wyzwaniem będzie czas pracy (twórcy liczą na ładowanie raz na dobę). W tej chwili obraz jest monochromatyczny i uwzględnia tylko tekst, ale to też sporo. Prototyp oferował wyświetlanie licznika prędkości. Planowane jest połączenie możliwości z segmentem medycznym, co wymaga odpowiedniej certyfikacji. Pierwszymi beneficjentami mają być osoby niedowidzące. Dzisiaj sporo dają tu już smart słuchawki (TWS). Razem mogłyby podnieść jakość życia wielu potrzebującym. Mojo Lens ma posiadać micro radio, by bezprzewodowo komunikować się z „mózgiem” umieszczanym za uchem. Nie da się teraz umieścić wszystkiego na małej soczewce. Podejrzewam, że jeszcze długo będzie to trudne w realizacji. Ciekawe, jak całodobowe odczytywanie wiadomości będzie miało wpływ na zdrowie i cykl dobowy. To wszystko jest nowe i wymaga badań. Zwróćcie uwagę, że zamknięcie powieki nie wyłącza przekazu. Nadal widzimy ekran – oczywiście z opcją wyłączenia, ale zaznaczam pewną inwazyjność. Potraktujmy Mojo Lens na razie jako wstępną ciekawostkę. W tej chwili wielkie marki skupiają się na goglach i okularach.

źródło: Mojo.vision