Nie pierwszy raz w mojej blogową kategorii wearables pojawia się opaska Muse. Urządzenie należy do jednych z precyzyjniejszych jeśli chodzi o monitorowanie snu i wypoczynku w trakcie nocy. Druga generacja modelu Muse S ma być wygodniejsza, działać dłużej, precyzyjniej i proponować nowe działania w celu poprawy snu.

Muse S 2 – alternatywa dla naręcznych trackerów

Muse S 2 opaska pomagająca w zasypianiuPraktycznie każda współczesna bransoletka fitness, tracker aktywności, sportowy zegarek lub smartwatch posiadają w swoich zasobach funkcję monitorowania snu. To właściwie jedna ze standardowych opcji każdego naręcznego gadżetu. Jakościowo zależna od samego urządzenia (czujników oraz algorytmów), ale generalnie oferująca jakiś zakres oceny, który pozwoli sprawdzić poziom wyspania. Niektórzy potrzebują analiz o znacznie dokładniejszych możliwościach i to dla nich powstają opaski typu Muse. Są dokładniejsze od większości sensorów na nadgarstek.

Głównym zadaniem Muse S drugiej generacji nadal będzie pomoc w zasypianiu (i ogólnie relaksacji przygotowującej do snu). Przybyło skillów, a i bateria będzie działała dłużej.

Muse S 2 z Digital Sleeping Pills

Kojarzycie Digital Wellbeing od Google i Screen Time od Apple? To cyfrowe narzędzia gigantów do walki z uzależnieniami od ekranu telefonu. To między innymi smartfony i tablety powodują, że wieczorem trudniej nam wejść w odpowiednią fazę. Muse też spróbuje zaoferować wirtualne wsparcie. Digital Sleeping Pills to cyfrowe „prochy” – odpowiednik leków na sen. W mniej inwazyjnej formie.

Obok medytacji i przewodników głosowych, przyjemnych efektów dźwiękowych oraz dopasowaniu efektów do nastroju, sprzęt spróbuje zastosować cyfrowe narzędzia wykorzystujące wbudowany moduł EKG. Prosto z głowy wykryje wzorce i zmiany w aktywności mózgu, dzięki którym lepiej dopasuje wspomniane Digital Sleeping Pills. Będą próbowały celniej trafić w rytm i pomóc uwolnić umysł od problematycznych działań. „Proszki” wykryją wybudzenia i pomogą wrócić do spania.

Muse S 2 z Digital Sleeping Pills

Muse S 2 – co poprawiono?

Wciąż opaska na głowę będzie rejestrowała mnóstwo odczytów, które utworzą w profilu raport z ważnymi informacjami. Wykresy pokażą fazy snu, ich okres w poszczególnych godzinach nocy, spoczynkowe tętno, a nawet pozycję. Usprawniono jakość sygnału, dokładność pomiarów oraz czas pracy na jednym ładowaniu (skrócił się też czas ładowania, by nie zdarzało się, że gadżet jest nieprzygotowany do zadania). Jest również lepsze dopasowanie do rozmiarów głowy, czyli również wyższy komfort użytkowania.

Najnowszą generację Muse S wyceniono na prawie 400 dolarów. To o 50$ więcej od poprzednika, który ma otrzymać aktualizację systemu – głównie funkcję Digital Sleeping Pills. Nie miałem styczności z poprzednim modelem, więc nie wiem, na ile istotne poprawki wprowadzono teraz, ale brzmią jak odpowiedź na zgłoszenia użytkowników (wyczytałem np. o narzekaniach na czas pracy). Cena może i wysoka, ale jeśli wyrób jest skuteczny to prawdopodobnie dla wielu wcale nie będzie dużym wydatkiem.

źródło: muse