Jedni nazywają je naramiennymi słuchawkami, inni głośnikami. Ta dość świeża kategoria ubieralnych urządzeń ma coraz więcej przedstawicieli. Wśród nich jest też Sony, które ze światem audio wiele łączy. Nic zatem dziwnego, że japońska marka rozwija kolejny model. SRS-NB10 to następca (być może już kolejny) wariantu Wearable Neck Speaker SRS-WS1 sprzed kilku lat. Skoro powstają nowe modele to znaczy, że jest zapotrzebowanie. Ciekawi mnie ten format coraz bardziej.

naramienny głośnik Sony SRS-NB10

Naramienny głośnik od Sony

Przedstawiałem już na blogu bardzo podobne urządzenia od Bose i LG. Wszystkie mają dokładnie to samo przeznaczenie. Odtwarzają „osobisty” dźwięk w pobliżu uszu, ale w sposób otwarty. Na tyle cicho, by nie przeszkadzać innym, ale wciąż być z nimi w stałym kontakcie. Na tyle jednak głośno, że otoczenie może coś usłyszeć. Do prywatnych rozmów się nie nadaje, ale do ogólnego użytku, jak najbardziej. Kwestia wygody. Nie każdy może lubić taki „naszyjnik”.

SRS-NB10 skierowano do pracy w domu. Tak przynajmniej promuje sprzęt Sony. W czasach pandemii wielu z nas musi działać zdalnie z mieszkania, więc popyt na takie gadżety powinien być większy. Nie są to słuchawki, nie jest to też typowy głośnik, wymagający głośnego grania na całą chałupę. To coś pośredniego do bardzo konkretnego zadania. Jeszcze niedawno uznałbym ten rodzaj elektroniki tylko za ciekawostkę, ale obecna sytuacja pozwoli jej rozwinąć skrzydła.

Sony SRS-NB10

Sony SRS-NB10 – skierowane audio

Sony obiecuje, że naramienny głośnik jest rozwiązaniem praktycznym. Znam osoby, które komunikują się przez Internet z uwzględnieniem mobilnych głośniczków, by audio było blisko nich i nie przeszkadzało pozostałym domownikom (słuchawki zbytnio zamykały na sytuację w domu). To niezły myk, ale trzeba głośniczek targać ciągle ze sobą. Ogranicza to ruchy, a przecież podczas konferencji i rozmów można robić wiele innych rzeczy.

Właśnie domowa mobilność ma tu IMO swoje znaczenie. Z ubieralnym głośniczkiem mamy więcej swobody. Nie mówię tu tylko o projekcie Sony, ale i tych od LG i Bose. Faktycznie kategoria takich głośniczków ma szansę na rozwój. Sony ma tu kilka technologii, które są wykorzystywane specjalnie pod ten typ grania audio. Samo ułożenie pełnozakresowych głośniczków jest odpowiednio skierowane, by zapewnić słyszalność (nawet jeśli obok nas mówią inne osoby).

głośnik na szyję Sony SRS-NB10

Sony SRS-NB10 do rozmów

W drugą stronę też musi być dobrze, by rozmowy w trybie zestawu „słuchawkowego” miało sens. Po drugiej stronie nasz głos ma być wyraźny dzięki Precision Voice Pickup. SRS-NB10 powinno być wygodne przy telekonferencjach, więc sądzę, że sprzedaż będzie skierowana do klientów biznesowych i korporacyjnych. Podczas rozmów nasz głos będzie wychwytywany przez dwa kierunkowe mikrofony (z ograniczaniem sprzężenia zwrotnego oraz echa).

Tryb rozmów można aktywować specjalnym przyciskiem lub przełączyć między dwoma sparowanymi przez Bluetooth 5.1 urządzeniami (przydatne, gdy nagle nadejdzie połączenie z drugiego). Sony twierdzi, że cały system został też zaprojektowany z myślą o wygodzie całodziennego użytkowania. Urządzenie ma być lekkie i pewnie komfortowe (bo bez tego psułoby całą koncepcję). Nie nosiłem, ale domyślam się, że te sprawy Sony dopracowało. Akumulatorek ma wystarczyć na 20 godzin pracy na jednym ładowaniu. Na baterię jest tu sporo miejsca, więc można było wrzucić pojemniejsze ogniwo.

Sony SRS-NB10 do muzyki

Czy Sony SRS-NB10 sprawdzi się przy słuchaniu ulubionej muzyki? Tu znów trzeba podkreślić, że to sprzęt pośredni – między słuchawkami a większym nagłośnieniem. „Osobisty” głośniczek tego typu wydaje się lepszym rozwiązaniem do rozmów lub słuchania treści oglądanych na odległość (bez głośnego nastawiania telewizora lub ekranu tabletu, co sprawdzić się wieczorami). Japończycy przekonują jednak, że muzyki też posłuchamy i wcale nie z aż takim pogorszeniem wrażeń. Trzeba będzie jedynie pamiętać o zasięgu ok. 30 metrów, by nie zerwać połączenia.

Brzmienie, jak już wyżej gdzieś napisałem, ma być pełnozakresowe. Różnicą jest kierunkowanie go w stronę uszu. Nawet mała głośność ma dać wyraźny przekaz. Jak wyraźny? To trzeba już ocenić samemu, pewnie w salonach Sony będą takie możliwości, więc kiedyś sprawdzę. Premiera dopiero we wrześniu. Sony proponuje ok. 150$.

źródło: sony