Zgodnie z obietnicą, oddzielne wpisy na temat słuchawek TWS tylko przy okazji wyjątkowych modeli. Dzisiaj odbyła się prezentacja modelu Nothing Ear (stick) – kolejnego hearable marki Carla Pei (ex OnePlus). Projekt był zwiastowany już od ładnych kilku tygodni, a głównie nietypowych kształtów etui. Cylindryczny transporterek ma być kompaktowy i wygodniejszy w przenoszeniu, a same słuchawki bardziej komfortowe w użytkowaniu.

Nothing Ear (stick) to drugi model słuchawek tej marki. Poprzednik – Nothing Ear (1) też był wyjątkowy, ale głównie z uwagi na fajny stosunek możliwości do ceny (akurat jego cena niedawno podskoczyła z 99 do 149$) i przezroczysty design. Stick zachowa spójność estetyki, ale zmieni wspomniane na wstępie elementy.

Nothing Ear (stick)Prawdziwie bezprzewodowe słuchawki w nowym podejściu skupiły się na schowku z bankiem energii. Każde modele True Wireless Stereo są doładowywane podczas przechowywania, więc etui jest integralną częścią wearable. Mało który producent proponuje tu coś oryginalnego. To po prostu transporter i tyle. Nothing chce przyciągnąć cylindrycznym i lepiej dopasowanym do kieszeni kształtem tego modułu. Jest też specjalny, obrotowy mechanizm, który nie pozwoli na łatwe wypadnięcie słuchawek.

Drugim upgradem względem Ear (1) jest wyższy poziom komfortu w noszeniu słuchawek. Konstrukcja „pchełek” została przetestowana na ponad stu różnych uszach, by zaoferować „całodobowy komfort użytkowania”. Jak zdążyliście już pewnie zauważyć, że w sticku brakuje silikonowych wkładek. Ciekawe, jak faktycznie bez tego elementu gadżet leży w uchu.

Nothing Ear (stick) są tańsze od Ear (1) nieprzypadkowo. Producent wycenił je na 119€ i w tej cenie nie uwzględnia aktywnej redukcji szumów. Jak już wyżej pisałem, nie ma też pasywnych wkładek, więc ogólne tłumienie hałasów może być słabsze. Szczerze, nie lubię tego typu słuchawek, ale nie chcę w tej chwili oceniać sticków. W opisie widnieje zapis o poprawie jakości dźwięku i to zarówno w kwestiach odbioru, jak i przekazu. Audio ma mieć lepsze brzmienie, a i rozmówca ma nas wyraźniej słyszeć. Pojawił się trzeci mikrofon w każdej ze słuchawek.

Poprawie uległa stabilność łączności. Nothing inaczej rozmieściło anteny, więc powinno być mniej zerwań. Najlepiej gadżet będzie współpracował z telefonem Nothing Phone, bo tu funkcje zintegrowano z Androidem i specjalnym widgetem, ale inny smartfon (w tym iPhone) też będzie kompatybilny.

  • brak aktywnej redukcji szumów (ANC) i pasywnych wkładek
  • przetworniki 12.6 m z Bass Lock Technology (automatyczne dopasowanie ustawień EQ na podstawie wykrywanych ubytków basu)
  • potrójny mikrofon HD (na słuchawkę) z algorytmami odfiltrowywującymi hałasy w tle, by nasz głos miał lepszą słyszalność po drugiej strony połączenia
  • szczelność zgodna z normą IP54 (odporność m.in. na pot)
  • gestowa obsługa i kontrola z poziomu słuchawek
  • aplikacja Nothing X z EQ (ze zdefiniowanymi ustawieniami) na iOS i Androida
  • czas pracy: 7h na jednym ładowaniu (29h razem z etui)
  • szybkie ładowanie: 2h już po 10 minutach w etui

źródło