PanoClip

Erę kamerek sferycznych otwarto już kilka lat temu, ale dopiero teraz, gdy urządzenia te stają się przystępniejsze cenowo zainteresowanie nimi wzrasta. Zauważyłem, że na razie klienci wolą nieco słabsze jakościowo modele, byle były tańsze. Takie cechy zaoferować mogą tylko gadżety do smartfonów, czyli przystawki zwiększające możliwości fotograficzne telefonu o obiektywy w stylu rybiego oka. Wyróżnić można tu dwa typy takich kamerek: zewnętrzne z bezpośrednim połączeniem/parowaniem oraz nakładki z dodatkową optyką. PanoClip to przedstawiciel tej drugiej grupy.

Moduł PanoClip to nic innego jak przystawka na kamerki smartfona, czyli elementy zwiększające zakres „widzenia” sensorów telefonu. W tym przypadku mówimy główne o iPhonach, bo te urządzenia mają ustandaryzowane wymiary odnośnie wielu kolejnych generacji, a i sprzedanych jednostek jest bardzo dużo. Przewagą nakładki na kamerki względem oddzielnego aparatu jest gotowość do pracy z kolejnymi modelami smartfonów, czyli lepszymi parametrami wbudowanymi już w smartfon. Nie musimy wymieniać całej kamerki, ponieważ przystawka powinna być kompatybilna z przyszłymi wyrobami Apple. To pewnego rodzaju założenie, ale nawet jeśli układ aparatów w iPhonach się zmieni to koszt zakupu kolejnego adaptera jest o wiele niższy.

PanoClip

Producent nie traci sił na dopracowywaniu własnych technologii sferycznych kamerek, a jedyne optycznych poprawek umożliwiających pstrykanie panoram w 360 stopniach. Sprytne ustawienie soczewek już robi swoje, a dodatek można szybko na telefon założyć lub po użyciu schować do kieszeni. Właśnie to ma być przewagą PanoClip i autorzy liczą, że przyciągnie to klientów. Design wyrobu nie należy może do najwybitniejszych, ale istotniejsza jest konstrukcja. Bloczek nasuwamy na górę iPhone’a (odmiany dla Androidów też są w planach) i wraz z aplikacją mamy od razu dostęp do rejestratora 360. Choć system nie wygląda zbyt atrakcyjnie to na pewno wzbudzi ciekawość innych. Całość przypomina popularne dodatki optyczne do kamerek, ale jest sporo większe. Musi być, bo trzeba rozciągnąć obraz do pełnej kuli.

Dzisiejsze smartfony mają coraz lepsze aparaty na froncie, więc zaproponowanie takiej zabawki ma już sens. Trzeba jednak skupić się na nowszych generacjach, bo te mają odpowiedniej jakości parametry. Paradoksalnie sprawia to, że choć gadżecik jest tani (wyceniany na 50$) to już sam smartfon należy do drogich. Inna ważna sprawa, którą zauważyłem to różne warunki świetlne po obu stronach urządzenia. Może to powodować dziwne efekty po łączeniu obu obrazów w jedną sferę. Na szczęście w apce PanoClip jest sporo opcji edycji, czy filtrów. Możemy na przykład stworzyć mini planetę – bardzo efektowne ujęcie z nami w centrum (funkcja Spin View pozwoli na płynne przejścia między formatami).  Fotki 360 są coraz popularniejsze w serwisach społecznościowych i tu też nie będzie problemu z transferem.