Pierwszy i najbardziej zniechęcający do smart zegarków problem? Jego bateria. To oczywiste. Nie robiłem profesjonalnych badań, ale z moich ustaleń wynika, że większość potencjalnych klientów rezygnuje z naręcznego gadżetu właśnie z krótko działającego akumulatorka. Już od kilku lat opracowywane są rozwiązania dla tej przeszkody. E-tuszowe ekrany to tylko wydłużanie działania przy podstawowych funkcjach, z kolei optymalizacja softu wymusza zmniejszanie funkcjonalności. Matrix to jeden z producentów, który osiąga lepsze efekty. Jego PowerWatch pozwalał zasilać wearable ciepłem, a teraz zapowiadana jest trzecia generacja sprzętu.

Matrix PowerWatch 2

PowerWAtch 2 – GPS i tętno bez ładowania

PowerWatch 2 ma być inteligentnym zegarkiem sportowym z GPS i czytnikiem pracy serca, który nie będzie wymagał ładowania! Mowa o analizach atywności z użyciem tych dwóch modułów, co jak wiadomo, zużywa najwięcej energii w zegarkach tego typu. Smartwatch bez potrzeby ciągłego ładowania? Tego chciałby chyba każdy. W jaki sposób firmie uda się osiągnąć tak wiele bez typowej bateryjki lub akumulatorka? Przecież ładowanie ciepłem ma swoje limity. Matrix Industries rozszerzy ten sposób o dodatkową opcję w postaci panel solarnego. Razem będą zasilać elektronikę z większą wydajnością, więc samo urządzenie będzie potrafiło dużo więcej.

Termoelektryka i promieniowanie słoneczne umożliwią rozwinięcie oferty opcji jakie może zaoferować smartwatch, a dzięki temu propozycja jest bardziej konkurencyjna wobec najlepszych modeli na rynku. PowerWatch 2 będzie miał podobne funkcje, a przy tym brak konieczności martwienia się o baterię. Do wcześniejszej oferty dołączy moduł GPS i czytnik tętna, wodoszczelność do 200 metrów i w pełni kolorowy ekranik. Jedyne o czym trzeba będzie pamiętać to podwijanie rękawów, by koperta z tarczą była wystawiona na światło słoneczne. Obie zastosowane metody ładowania są wykorzystywane w świecie technologii już od dawna, ale współczesne wearables jakoś ich unikają.

tekst alternatywny

Matrix PowerWatch 2 – sportowy charakter

Pewnikiem jest, że ultra intensywne korzystanie ze sportowych podzespołów nie utrzyma ciągłej pracy z tymi dwoma bajerami nawet w mocnym słońcu, ale wyliczono, że przeciętne użytkowanie już da radę. Jest jednak miernik mocy jaką generujemy ciałem i pierścieniem solarnym wokół tarczy,więc możemy monitorować czy wystarczy „prądu” na dany tryb. Zaletą jest, że spokojnie wykorzystamy tu funkcje monitoringu snu, bo nie będzie trzeba zdejmować urządzenia na noc do ładowania (obecnie przestaje to być już problemem, bo jest szybkie ładowanie, ale co pewien czas i tak trzeba przerywać analizy). Współpraca z Google Fit i Apple Zdrowie też jest brana pod uwagę.

Kuszący jest też nowy sposób przeliczania spalonych kalorii, który połączy dane z detektora ciepła oraz analiz wysiłku przez pracę serca. Do tego będzie też automatyka w ropoznawaniu rodzajów aktywności w ramach fitness. Developer pracuje tu również nad funkcjami pływackimi, a przecież ładowanie solarne to też zbawienie w wycieczkach górskich, gdzie chcemy używać GPS. Całkiem ciekawy wyrób, prawda? Oczywiście jeśli wszystko faktycznie sprawdzi się tak jak jest obiecywane. Na razie PowerWatch 2 pokazał się w crowdfundingu na Indiegogo, ale prototyp ma pokazać możliwości także na targach CES 2019 w Las Vegas. Zegarek wyceniono w fazie kampanii tylko na 200$ (finalnie aż 500$). Jeśli wszystko się uda to produkt ma wejść do sprzedaży w czerwcu.