Maseczki już zawsze będą kojarzyć nam się z dziwacznym 2020 rokiem. Ten obecny też chyba będzie. Nosimy je, by chronić innych przed ewentualnym rozsiewaniem zarazków i wirusów. Im więcej osób o to zadba, tym mniejsze ryzyko rozprzestrzeniania się niebezpieczeństw. Nie dziwi zatem fakt, że sporo firm zaczęło interesować się „inteligentnymi” odmianami maseczek. Takie powstawały już przed laty, ale teraz zainteresowanie nimi jest teoretycznie większe. Dzisiaj chciałem pokazać wam dwa modele. Oba pojawiły się przy okazji wirtualnych targów CES 2021, gdzie szansa na promocję jest dużo większa.

Razer Hazel smart maseczka

Razer Hazel z RGB i wzmacniaczem głosu

Zacznę od maseczki Razer, bo już sama marka przyciąga wzrok. Gamingowa firma i maseczka? Nie takie rzeczy wymyślało Razer. Project Hazel ma zauważać pewne braki we współczesnych maseczkach. Kto jednak spodziewał się, że będziemy z nich korzystać tak długo? Koncepcja obejmuje standard medyczny N95 poprzez zdejmowane i ładowane wentylatorki oraz tzw. Smart Pody do regulacji przepływu powietrza. Oczywistą korzyścią ma tu być łatwiejsza wymiana tlenu z maseczką na twarzy i adekwatna ochrona.

Producent przekonuje też, że filtracja antybakteryjna (BFE) jest wystarczająco skuteczna, a filtry radzą sobie z 95% cząsteczek w powietrzu. Jak widać na załączonym filmiku, maseczka jest też możliwie przejrzysta, więc nie zasłaniamy całej twarzy jak przy większości zwykłych modeli. Efektownym dodatkiem maja być diody RGB, co jest cechą charakterystyczną Razer. Ma to podwyższyć wyrażanie ekspresji (cokolwiek to znaczy). Chyba chodzi głównie o szybkie skojarzenie z brandem. To jeszcze nie wszystko co posiada Hazel. Wbudowano w nią wzmacniacz głosu, by wyraźniej nas słyszano. Na siłę można maseczkę nazwać gamingową 😉 Na razie nie ma ani daty premiery, ani ceny.

AirPop Active+ z HealthKit i apką

Druga smart maseczka też jest ciekawa. Przygotowało ją AirPop. Ta firma w przeciwieństwie do Razer ma już jednak doświadczenie w danym temacie, bo na rynku oferuje wiele innych modeli maseczek. Active+ będzie flagową jednostką. Inteligentną, bo z aplikacją na smartfon. Też nie jednorazową, a wielokrotnego użytku, więc praktyczniejszą. Już od dawna mówi się, że nie wszyscy dbają o czystość maseczek materiałowych, więc z czasem te mogą bardziej szkodzić. Modele wielokrotnego użytku przy długim zamiarze korzystania sprawdzą się lepiej. O ile filtry wymienimy na czas.

AirPop Active+ smart maseczka z aplikacją

AirPop Active+ to model smart maseczki, która przypilnuje wymiany filtra, gdyż śledzi jego zużycie. Jeśli maseczka z filtrem mówi nam, że mamy czas na ok. dwa tygodnie poprawnego działania to wszystko zależy od tego jak często ją nosimy, czyli jak długo w niech oddychamy. Tego zwykła maseczka nam nie powie, a Active+ już tak. Jest połączona z aplikacją na smartfon, więc w odpowiednim momencie otrzymamy powiadomienie o konieczności zbliżającej się wymiany filtra.

Czujniki Halo monitorują też oddech, jakość powietrza itd. To wszystko pokażą na ekranie telefonu. Warto odnotować, że AirPop uwzględnił też ochronę przed patogenami, m.in. koronawirusami. Nie jest to zatem wyłącznie maseczka antysmogowa, chroniąca przed powietrzem złej jakości, ale też model na dzisiejsze pandemiczne czasy. Twórcom udało się nawet dorzucić integrację z agregatem zdrowia Apple przez HealthKit. Informacje powinny zatem pojawić się też w serwisie Apple Zdrowie. Bateryjka ma wystarczyć na pół roku pracy, ale trzeba będzie pamiętać o jej wymianie. Cena AirPop Active+ jest wysoka, bo wynosi aż 150$. Telefon posłuży też do sprawdzania jakości filtrów przez kody QR, by użytkownik miał pewność, że korzysta z tych od producenta (>99% PM0.3).

źródło: razer.com i airpophealth.com