Bransoletka z SOS musi być przede wszystkim szybka w reakcji. RiskBand ma być takim właśnie naręcznym strażnikiem.

RiskBand spróbuje ochronić nas bez połączenia bransoletki ze smartfonem.

RiskBand

Okazuje się, że ubieralne modele z alarmami SOS cieszą się sporym zainteresowaniem. Jakiś czas temu czytałem raport na temat rankingu zainteresowania ubieralnymi gadżetami i wysoko (w pierwszej piątce) było urządzenie dbające o nasze bezpieczeństwo. Alerty z ostrzeżeniami mogą uratować nam życie, ale też uchronić przez atakami lub kradzieżami. Coraz częściej funkcje szybkich powiadomień o niebezpiecznej sytuacji są wdrażane do różnego rodzaju zegarków i bransoletek. Często sparowanych od razu ze smartfonem.

To połączenie z telefonem jest ważne, ponieważ zdalnie aktywujemy alarm i dalej działa już urządzenie w kieszeni (wysyła smsy i inne wiadomości). RiskBand to projekt bransoletki od Whereable Technologies, który chce to uwiązanie pominąć. Bransoletka ma być całkowicie niezależnym systemem ochrony. Naręcznym strażnikiem mającym wewnątrz wszystkie potrzebne elementy, nie potrzebujące do współpracy telefonu. Gadżet nie jest większy od typowej sportowej bransoletki. Posiada wbudowany GPS i przesyła koordynaty do „GEOS Safety and Response Solutions„, gdy przytrzymamy przycisk przez 3 sekundy.

RiskBand

RiskBand
Nad sytuacją czuwa zespół GEOS Safety and Response Solutions.

Pod względem funkcjonalności projekt działa w dobrze znanym formacie, ale wyróżnia się wspomnianą wyżej niezależnością. W środku jest oczywiście moduł łączności komórkowej, mikrofonik, głośniczek, a nawet niewielka kamerka VGA. To już jakby telefonik na nadgarstku. Zespół pomocy potrafi porozumieć się w ok. 200 różnych językach, a przez wymienione elementy jest w stanie nasłuchiwać i podejrzeć zaistniałą sytuację. Może na przykład zareagować przez wysłanie sygnału do lokalnych służb. Lokalizacja GPS jest do tego ciągle namierzana, a to daje jeszcze więcej opcji śledzenia. Autorzy zadbali nawet o monitorowanie najbliższego otoczenia, dzięki czemu na podstawie naszego położenia oceniane jest zagrożenie wokół nas (taki dodatkowy monitoring).

Owe alerty docierają przez wibracje, a bransoletka ma certyfikat szczelności IP54. Dosyć ważną sprawą jest czas działania na jednym ładowaniu. Tydzień w normalnym trybie i 24 godziny przy uruchomionym GPS (aktywnym alarmie SOS). RiskBand to kolejny przedstawiciel służący do zabezpieczenia naszego zdrowia, ale w formie możliwie kompleksowej. Producent już zaznaczył, że pracuje nad ulepszonym następcą. Raporty wykazują, że trend zainteresowania takimi wyrobami jest wzrastający, a potwierdzeniem niech będzie podobne podejście w Apple Watchu (ale tutaj połączenie z iPhonem lub Wi-Fi jest konieczne). Nie trzeba za to nosić na rękach dwóch gadżetów. Cennik jeszcze nie znany, a sądzę, że usługa raczej abonamentowa.

źródło: RiskBand