Kiedy pojęcie „selfie” zaczynało swoją karierę, nikt nie spodziewał się, że stanie się nawet słowem roku. Fotki z wyciągniętej ręki stały się tak popularne, że producenci smartfonów zaczęli dbać o frontową kamerkę, by ich produkty mogły sprostać nowym potrzebom. Selfiaki wyznaczają trendy nie tylko w segmencie telefonów, ale i wielu innych kamerek. Nie raz już prezentowałem na blogu wizje dronów, których celem było pstrykanie zdjęć z perspektywy selfie. Czy kiedyś osobisty fotograf będzie za nami podążał jak za paparazzi za celebrytami?

roam-e

ROAM-e ma być dronem, którego najważniejszym celem będzie focenie właściciela z powietrza. Selfie ma wejść na nowy poziom, choć trudno wyobrazić sobie przyszłość z tłokiem droników, które biją się o przestrzeń, by pstryknąć swojemu właścicielowi zdjęcie z najlepszego ujęcia. Na razie plany zakładają ograniczenie wszelkich kijaszków i wygodę dzięki w miarę niewielkiemu copterkowi. Segment selfie jest jeszcze świeży, więc i eksperymentów sporo. Latające gadżety do pstrykania fotek próbują swoich sił od lat. Wśród nich jest sporo odmian sferycznych.

Projekt ROAM-e też uwzględnia ujęcie kadru w formacie sferycznym. Obiektyw umieszczony jest u spodu, gdzie bezproblemowo wykona zdjęcia z lotu ptaka. Podwójne śmigiełko ma wystarczyć do udźwignięcia mechanizmu, a składany format umożliwiać łatwe przenoszenie sprzętu. Gabaryty nie są bardzo mobilne i nie drona nie schowamy do kieszeni, ale złożony zmieści się w torebce lub plecaku – gotowy do użycia w najlepszych momentach do focenia.

roam-e selfie

Idea modelu jest bardzo prosta. Konstrukcja zresztą też. Technologie już znane. Producent chce zapewnić tryb Follow Me, czyli podążania za obiektem. Zdjęcia mają być wykonywane w odległościach 3-25 metrów. W użytku będą pewnie te bliższe odległości, bo selfie to selfie – chcemy mieć wyraźne uchwycenie twarzy. Do tego ma posłużyć oprogramowanie do rozpoznawania twarzy, więc zdjęcia mają uwzględniać głównie nas, a nie przypadkowych osób. Większe odległości to z kolei opcja do robienia niemal perfekcyjnych panoram 360. Selfie z krajobrazem – może być efektownie. Na razie nie wspomniano nic o aplikacji, ale podejrzewam, że w tym przypadku to konieczność.

Dron ma ograniczone zadania, więc nie może być zbyt drogi. 349$ to w miarę rozsądny cennik.

źródło: flyingselfies.com via mashable.com