Czy twój dzwonek potrafi tyle co Shoka Bell? Jest głośniejszy, oświetla, pilnuje roweru, a także nawiguje!

Shoka jest multizadaniowym gadżetem do roweru. Wciąż przede wszystkim dzwonkiem, ale z kilkoma wartościowymi, dodatkowymi funkcjami. Pasuje do każdego bicykla, a i fajnie wygląda.

Shoka Bell

Rowerzyści mają dziś niezły wybór rozwiązań, które usprawniają poruszanie się jednośladem. Może nie bezpośrednio, ale dzięki współpracy z mobilnymi narzędziami, np. nawigacją. Shoka z Kickstartera proponuje kilka elementów w jednym module, który mocujemy na kierownicy. Jest to dosyć spory gadżet, ale nie przeszkadzający w trakcie jazdy. Mieści w sobie cztery rzeczy: oświetlenie LED, system antykradzieżowy, nawigację oraz dzwonek. Całość łączy się oczywiście ze smartfonem. W miarę kompaktowy format jak na tyle możliwości.

Design również niczego sobie. Na pewno zaciekawi innych rowerzystów. Shoka Bell wygląda ciekawie, a bryłę i kształt determinują oferowane funkcje. Wszystko skonstruowano tak, by wykorzystać każdy fragment gadżetu. Z jednej strony diody LED i dźwięk, z góry efektowne wskaźniki nawigacji, a gdzieś wewnątrz czujniki przeciw złodziejom. Wariant przypomina klakson, a nie dzwonek. Ten przeważnie jest niewielki i ma raczej tradycyjny wygląd.

Shoka Bell

Shokę można szybko z kierownicy odpiąć i zabrać ze sobą. Pozostawiona baza ma antykradzieżowe opcje i czuwa nad naszym pojazdem. Alarm wyczuwa najmniejszy ruch, więc w razie dobierania się do jednośladu, otrzymamy sygnał (ma zasię ok. 250 metrów, a alarm słyszymy z wypiętego elementu). Nawigacja z kolei ma wybierać najbezpieczeniejszą trasę, a robi to przez aplikację na smartfon. LEDowe wskazówki pozwolą pozostawić telefon w kieszeni. To też zwiększy bezpieczeństwo podczas jazdy. Zerkniemy tylko na dzwonek, jak na rowerowy licznik.

Zobacz też: inteligentne akcesoria do roweru.

Sam dzwonek brzmi jakby zapożyczył dźwięki z gier. Tutaj też jest trochę opcji wyboru. Podobno jego głośność dostosowuje się do panujących warunków, a przy okazji ma dwa razy mocniejszy sygnał od zwykłego dzwonka. Autorzy przygotowali również kilka dodatków na smartfonie. Możemy śledzić ulubione trasy swoich przyjaciół, a także obserwować ich w naszym pobliżu. Udało się też wdrożyć kilka elementów fitness. Aplikacja monitoruje dystans, czas jazdy, a trasę przelicza na oszczędzone CO2 (dla ekomaniaków). Możemy zastosować goetagowanie, by łatwiej odszukać zaparkowany rower. Wystarczy? Niby tak, ale ja bym wbudował jeszcze akcelerometr, mikrofonik i czujnik zmierzchu. Nie sądze, by podniosło to specjalnie koszty, a oferta byłaby jeszcze ciekawsza.

źródło: Kickstarter