SOMI-1 instrument na nadgarstekUbieralne technologie kojarzymy głównie ze smartwatchami, trackerami fitness, a ostatnio również ze smart okularami. Elektronika tego typu staje się powszechniejsza. Robi się mainstreamowa, a to zachęca startupy do realizacji mniej typowych koncepcji. Naręczne czujniki można wykorzystać na miliony sposobów. Grunt to ich praktyczne zastosowanie. Autorzy SOMI-1 chcą wykorzystać ruch do kontroli muzyki. Nie są pierwsi w tym temacie, ale warto przyjrzeć się crowdfundingowej propozycji.

SOMI-1 jako naręczny instrument

Noszone gadżety do kontroli dźwięków powstają już od ładnych kilku lat. Twórcy nowinek widzą w tym temacie sporo zastosowań. Stosunkowo łatwo połączyć ruchowe gesty z modyfikacjami audio. Trudniej przełożyć to na intuicyjny system. SOMI-1 od niemieckiego Instruments of Things ma działać w prosty sposób i oferować swoje narzędzia w postaci czegoś na wzór zegarka. Potrzebny będzie jeszcze odbiornik parowany z aplikacją na smartfon.

Zestaw będzie rozpoznawał gesty i zmieniał nimi efekty dźwiękowe. Nasza ręka stanie się instrumentem muzycznym. Telefon będzie wszystko odgrywał. W apce znajdziemy bibliotekę różnych modyfikacji i kilku gotowych propozycji. Oczywiście mapowanie ruchów można i nawet trzeba ogarniać wedle własnych preferencji. Hub ma odpowiedni zasięg (50 m), niskie opóźnienie w synchronizacji i zapis z sześciu SOMI-1. Nie zabraknie integracji z MIDI, więc uda się coś nagrać w wygodny sposób.

SOMI-1 w crowdfundingu

SOMI-1 zbiera aktualnie fundusze na Kickstarterze. Zainteresowani powinni być muzycy, artyści i DJe. Twórcy zachęcają też też tancerzy. Mogą łączyć efekty dźwiękowe z krokami tanecznymi. Ceny w trakcie kampanii zaczynają się od 379€ za dwie bransoletki i hub. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami to realizacja dojdzie do skutku dopiero w sierpniu 2022 roku. Do bardzo długi termin.


Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.