Serwisy strumieniujące muzykę stają się dziś niemal podstawowym źródłem odsłuchu ulubionej muzyki. Są wygodne, stosunkowo niedrogie, zwłaszcza, jak na tak szeroką bazę utworów i albumów. Robią karierę, bo są wygodne i współpracują z mnóstwem platform. Są nawet ich samochodowe edycje, by jeszcze łatwiej było zarządzać playlistami. Mimo wszystko, Spotify postanowił stworzyć własnych gadżet do kokpitu.

Spotify Car Thing

Car Thing zbada użycie Spotify aucie

Pierwszy (nie licząc mini odtwarzacza w stylu iPoda Shuffle) hardware od Spotify do kontroli serwisu muzycznego przy pomocy głosu. Posiadacze smart głośników oraz asystentów głosowych w telefonach znają zalety obsługi muzy komendami. Autorzy najpopularniejszej platformy muzycznej na świecie widzą sens w dostarczeniu własnego modułu o podobnych właściwościach. Chcą go zaproponować kierowcom aut. Na razie jest to tylko limitowana seria i to jeszcze bez konsumenckiego zamysłu.

„Car Thing” to chyba rodzaj eksperymentu, mającego zbadać potrzeby klientów i to raczej tych opłacających subskrypcje premium. Czy w samochodzie potrzebny jest smart asystent dla muzyki? Oczywiście, że się przyda, ale podobną rolę i to w szerszym zakres (nie tylko do muzyki) oferują już urządzenia do gniazdka 12V. Przykład to Anker Roav Bolt z Asystentem Google. Zadaniem odmiany od Spotify jest badanie preferencji i sposobu słuchu muzyki w samochodzie.

Fraza „Hej, Spotify” ma działać podobnie do innych asystentów, czyli wywoływać muzykę z konta serwisu. Mały, okrągły ekranik ma prezentować aktualnie odtwarzane utwory. Alternatywą mają być fizyczne przyciski do ręcznej nawigacji. Ma to być rodzaj mostka między telefonem, a pojazdem. Testy potrwają jedynie w Stanach Zjednoczonych i mają też objąć podcasty. Spotify podkreśla, że hardware ma służyć do polepszania jakości software’u, ale zauważono, że oprócz „Car Things” firma zarejestrowała też określenia „Voice Thing” i „Home Thing”. Czy to zapowiedź sprzętu ze Spotify? Niekoniecznie.

źródło: Spotify