Był czas, że wyjście z moim Nikonem łączyłem zawsze ze składanym monopodem. Teleobiektyw wymaga stabilności, a rozsuwana „laska” dawała większą dokładność w utrzymaniu obiektywu nieruchomo. Z tradycyjnym trójnogiem łazić wszędzie nie mogłem, a monopod był sporo mniejszy i lżejszy (do tego szybszy w użytku, bo nie trzeba było go rozkładać). Marzył mi się wtedy jakiś rodzaj ubieralnego stabilizatora – coś na wzór mechanizmów do kamer. To jednak dosyć drogie rozwiązanie, więc odpadało. Idealną koncepcją jest tu Steadify.

W końcu znalazłem projekt, który sobie wyobrażałem. Niemiecki start-up stworzył lekką, noszoną i natychmiastową w gotowości podpórkę stabilizującą aparaty. Propozycja waży ok. pół kilograma i praktycznie nie odczujemy jej na sobie, ponieważ opiera się na pasku (na biodrach). Aluminiowy trzonek dokręcimy do sprzętu i ot cała filozofia. Teoretycznie każdy z nas może stworzyć coś takiego samodzielnie (ja nawet to kiedyś rozpatrywałem). Jeśli jednak zależy nam na jakości oraz idealnie przygotowanym wyrobie przez fachowców z doświadczeniem, to Steadify wystartowało z prototypową serią na Kickstarterze, gdzie można pomysł wspierać finansowo i zamówić taniej swoją sztukę.

Steadify stabilizator aparatu

Ważnym elementem całości jest przedni moduł na brzuch. To on utrzymuje wszystko w odpowiedniej sztywności. Zapewne wciąż trzeba pamiętać o bezruchu, ale z takim oparciem będzie zdecydowanie wygodniej i lepiej niż przy pstrykaniu z ręki. Taka konstrukcja przyda się nie tylko do dużych przybliżeń, ale też ciemniejszych warunkach, gdzie ekspozycje ustawiamy na nieco dłuższe parametry. Drobny ruch i zdjęcia robią się rozmyte. Kulkowa podstawa ułatwi obracanie zestawem, czyli manewrowanie całym obiektywem. Wszystko na magnetycznych złączach, więc można bardzo szybko pozbyć się „pałki” sprzed ciała i schować ją do plecaka (ewentualnie mieć ją w gotowości w wiszącej wzdłuż ciała wersji). Oczywiście podczas użytku z opcją do przedłużenia. Cały system opracowano podobno bardzo intuicyjnie.

Do dyspozycji są różne opcjonalne mocowania, więc Steadify jest modułowe i pozwala na zbudowanie bardziej spersonalizowanej formy. Fotografowie mają swoje indywidualne potrzeby, a producent nie chce ograniczać im swobody. Nie zapomniano też o wygodzie. Wszystkie elementy dopracowano tak, by nie uwierały i nie przeszkadzały podczas noszenia. Chyba nie muszę podkreślać, że również filmiki nagrywane w ten sposób są stabilniejsze i płynniejsze. Kiedy ten gadżet trafi na rynek? Wszystko zależy od zbiórki kasy, ale jeśli się uda to planowany termin oddania to jesień 2018 roku. Cena finalna ma wynieść 209 dolarów, ale w crowdfundingu można spróbować zamówić w przedsprzedaży swój model sporo taniej.