Przyzwyczailiśmy się już do zautomatyzowanych robotów sprzątających nasze podłogi. Czas na podobne wynalazki, ale na zewnątrz. Tertill to smart robot do ogrodu, który zachowa się w podobnym do Roomby stylu, a jego zadaniem będzie pielęgnacja zieleni. Projekt nie bez przyczyny kojarzy nam się ze sprzętem iRobot, ponieważ system ten przygotowali twórcy tej marki. Ich kolejnym pomysłem jest gadżet wyręczający nas w ogródku. Lubimy w nim przesiadywać, patrzyć na zieleń, ale kto lubi wyrywać chwasty?

Tertill

Właśnie tym i innymi rzeczami zajmie się robot Tertill. To inteligentny moduł, który przejedzie się po naszym ogrodzie i zastąpi nas w pieleniu i innych sprawach związanych z dbaniem o ogródek. Oczywiście zaprojektowano go tak, by spełniał swoją rolę w pełni samodzielnie, włącznie z zasilaniem. Góra urządzenia posiada panele solarne, a więc powinna być stale uzupełniana energią (w sposób ekologiczny, czyli adekwatnie do tematyki, którą podejmuje). W razie czego można akumulatorek zasilić przewodowo.

Na czym konkretnie polega pomoc robota Tertill? Samojeżdżący moduł naszpikowano czujnikami, które oceniają glebę. Mają odróżniać chwasty od naszych roślinek, wyrywając je (właściwie to chyba ścinając). To taka podkaszarka dla najdrobniejszej zieleni, która w sposób regularny ma pozbywać się niepożądanych elementów. Chwasty powinny być wyrywane z korzeniami, ale widocznie autorzy stwierdzili, że jak będą ścinane stosunkowo często i regularnie to wystarczy to do zachowania ładu. Maszynka jest odporna na warunki zewnętrzne, więc będzie pracować cały czas, niezależnie od deszczu. W zestawie planowana jest także aplikacja mobilna.

Nie jest to idealny robot, bo biorący pod uwagę wyłącznie niższe partie (mało zagęszczone wyższymi roślinami). Jeśli jednak mamy spore obszary przykryte korą, gdzie luźno rozmieściliśmy roślinność to pielęgnacja tych rejonów będzie dla Tertill do ogarnięcia. To dopiero początki tego typu wynalazków, więc kolejne generacje (w razie sukcesu) mogą jeszcze lepiej wyręczać w sprawach ogrodowych. Miłośnicy zieleni i tak wybiorę prace ręczne, które sprawiają im przyjemność, natomiast gadżety tego typu są kierowane raczej dla osób nie mających czasu na takie prace. 300 dolców za takiego pomagiera to też sporo. Model znajdzie zastosowanie raczej na większych posiadłościach, bardziej majętnych mieszkańców. Na rynku są już automatyczne kosiarki, więc segment ten jest zauważany.

Franklin Robotics wystartował z Tertill na Kickstarterze, gdzie próbuje wypromować swój nowy moduł, a także stara się zebrać środki na jego masową realizację.

źródło: Kickstarter