Ten rok jest inny od reszty. Wszystko przez koronawirusa, który wcale nie odpuszcza. Staram się śledzić temat i widzę, że w wielu krajach statystyki ponownie rosną, a przecież przed nami jeszcze jesienny sezon chorobowy, gdy zarażeń przeróżnymi wirusami jest znacznie więcej. Producenci elektroniki wiedzą dobrze, że zapotrzebowanie na różnego rodzaju urządzenia do monitorowania zdrowia będzie rosło. Część tego typu rozwiązań trafia na crowdfunding, by zebrać środki potrzebne na masową realizację. Takie podejście zastosowali twórcy ThermBota, czyli inteligentnego termometru z aplikacją.

ThermBot – termometr bez baterii

Termometrów z aplikacjami widziałem już dosyć sporo. W ogóle tych elektronicznych jest teraz całe mnóstwo, przynajmniej na terenie Unii Europejskiej, gdzie te rtęciowe są już zakazane. To tylko powoduje, że powstają też ich bardziej nowoczesne wersje. ThermBot wygląda na tle wszystkich wyjątkowo z kilku względów. Jest bardzo kompaktowy (niczym breloczek – można go zresztą przyczepić do kluczy), szybki w działaniu, ma więcej sporo smart funkcji i nie wymaga do działania baterii. Nie będzie zatem przypadku, że w momencie, gdy urządzenie jest naprawdę potrzebne, nie będzie wymagało zmiany baterii (często brakuje w domu nowych bateryjek). Urządzenie będzie wymagało wetknięcia w port smartfona, tabletu lub jakiegoś przenośnego banku energii. Z nich będzie czerpało energię w trakcie pomiarów. W razie czego autorzy dysponują przejściówkami do starszych modeli urządzeń na microUSB lub portu Lightning od Apple.

Korzystanie z telefonu jak z power banku nie powinno być większym problemem. Zawsze takowy mamy pod ręką. W tym wypadku mowa o standardzie USB-C, który już praktycznie się upowszechnił. ThermBot jest rodzajem bezkontaktowego miernika, który nie potrzebuje też do wyświetlania aplikacji. Ma swój mini ekranik. Do tego mierzy temperaturę ciała bardzo szybko, bo w ok. jedną sekundę.

ThermBot jest smart

Człon „bot” w nazwie zobowiązuje. Choć nie wymaga aplikacji to integruje się z wieloma platformami, by zaoferować więcej opcji jako inteligentna odmiana termometru. Możliwość przesyłania odczytów do serwisów Google Fit lub Apple Zdrowie daje możliwość korelowania danych z innymi odczytami wprowadzanymi do tych aplikacji, ale też regularne uzupełnianie własnego profilu danych. Synchronizację wykonuje przez Bluetooth, czyli bezprzewodowo (choć można go wetknąć w port telefonu).To nie wszystko. ThermBot otrzymał jeszcze swój własny kanał w serwisie IFTTT, który normalnie służy Internetowi Rzeczy. Możemy zatem zbudować własne akcje przy konkretnych odczytach, np. wysyłanie smsa, czy zapisu w kalendarzu. Ogólnie chodzi o możliwość budowania jakiejś inteligentnej automatyki. Niektóre z tych rozwiązań wydają się trochę zbędne, chyba, że ktoś umie je pomysłowo wykorzystać.

Ciekawe, że ThermBot współpracuje też z Asystentem Google i Alexą, ale nie potrafię wskazać sensownych komend (o ile w ogóle o nie chodzi, bo może chodzi o jakiś przekaz informacji). Urządzenie uzyskało już chyba certyfikację, bo testy kliniczne wykazały praktycznie 100% skuteczność. Projekt pojawił się na Kickstarterze, gdzie jest dostępny nawet za 99$ (finalnie 149$). Ma trafić do sprzedaży pod sam koniec roku.


Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.