Segment ubieralnych gadżetów zaczyna przypominać te istniejące już od dawna – konkurencja zrobiła się wysoka, a granice nowinek coraz trudniejsze do przekroczenia. Trzeba szukać innych sposobów na zainteresowanie klienta. Firma zGlue chce spróbować z modułowością, czyli personalizowaniem wearable. DIY to już całkiem popularny schemat, a udało mu się dotrzeć na ten mini rynek także i tutaj (i wcale nie mam na myśli tego konkretnego projektu, bo już kilka start-upów próbowało stworzyć customizowane bransoletki). zOrigin sprawdzi, czy temat wciąż jest wystarczająco interesujący.

zOrigin DIY wearable

Pomysł nie jest oryginalny, ale na tyle niszowy, że lepiej zaproponować rozwiązanie w crowdfundingu, gdzie sprawdzi się popyt i zbierze środki na realizację. W ten właśnie sposób personalizowany tracker spróbuje swoich sił w serwisie CrowdSupply. System stworzony dla zOrigin bazować ma na sprawdzonej strategii: platforma będzie otwarta, dzięki czemu budowa kolejnych modułów powinna (wszystko zależy od ewentualnego sukcesu) się rozwijać i poszerzać zakres personalizacji. Celem jest możliwość tworzenia ubieralnych urządzeń pod własne potrzeby. Zaznaczę, że nie chodzi tylko o trackery naręczne, ale w zamyśle główny chip ma objąć wiele innych formatów wearable: smart butów, smart odzieży, zegarków, sportowych monitorów, smart biżuterii i wielu innych.

zOrigin ma przypominać coś na wzór komputerków Raspberry Pi lub Arduino, ale dla segmentu wearable. Do dyspozycji będzie procesor ARM Cortex Mo, sporo czujników (początkowo głównie tych najważniejszych: akcelerometru, sensorów temperatury, optycznych czytników tętna, modułów Bluetooth, motorków wibracyjnych, mini akumulatorków, diod LED itd.). Generalnie wszystko co potrzebne do stworzenia sensownego wearable. Zbudować mamy rozwiązania po swojemu, a autorzy postarają się to możliwie ułatwić i uprzyjemnić. Poszczególne elementy stają się coraz mniejsze, więc konstruowanie urządzeń staje się łatwiejsze. Udowadnia to zresztą mnogość pomysłów, które pojawiają się przeważnie w crowdfundingowych kampaniach. Może warto wreszcie dać szansę na tworzenie zwykłym zjadaczom chleba? Co z tego wyjdzie? Liczę, że coś podobnego do rozwiązań dla wspomnianych wyżej Raspberry Pi.

System stworzył założyciel marki Misfit – Sonny Vu. Zaprezentował jego możliwości na Maker Faire w San Francisco. W crowdfundingu zestawy developer kit są oferowane już od 149 dolarów. To właśnie mniejsi twórcy, którzy nabędą takie komplety mają być siłą napędową (oryginalne pomysły poprzez łatwiejszy dostęp do technologii). Wcale nie mówimy tu tylko o grupach, które już działały w tej sekcji. SDK, obudowy drukowane w 3D, pełna dokumentacja i przewodniki – to wszystko ma zachęcić do spróbowania swoich sił przeróżne grupy hobbystów, nowych twórców, ale i nas samych, czyli najzwyklejszych klientów.