Gdy Bang & Olufsen bierze się za jakiś nowy temat, na pewno będzie on stylowy i oryginalny. Nowe bezprzewodowo grające głośniki dla domów Beosound Level maja być „future-proof”. Modułowe podejście ma przedłużyć im życie, co w przypadku wysokich cen sprzętu tej marki może być ciekawym pomysłem!

Bang & Olufsen Beosound Level

Beosound Level – styl na lata

Lubię pisać o projektach B&O. Zawsze są bardzo estetyczny. Przygotowane z dbałością o detale. Wyróżniają się na tle konkurencji, a często rozwijają portfolio urządzeń duńskich specjalistów od audio RTV w nowym kierunku. Beosound Level zdecydowanie idzie w nową stronę. Z modułowością eksperymentowano już w przeróżnych segmentach elektroniki. Przy głośnikach chyba też, ale startupowo.

Bang & Olusfen dobrze wie, że bardzo wielu miłośników dobrego dźwięku, zwłaszcza tych, którzy wydają dla niego spore pieniądze, chce w mieszkaniu nagłośnienie na lata. Nie po to wydawany jest często majątek, by za kilka lat wszystko trzeba było wymieniać. Beosound Level postara się temu zaradzić. Połączy styl ze specjalną konstrukcją umożliwiającą wymianę pewnych elementów.

Bang & Olufsen Beosound Level głośnik bezprzewodowy

Beosound Level z modułów

Nowy bezprzewodowy głośnik z serii Beosound jest znacznie większy od wielu innych z tej kategorii, ale wymusił to ten modułowy format. Na szczęście twórcy wiedzieli, jak większe gabaryty zamienić w coś, co udekoruje wnętrze. Dobrze zaprojektowane obudowy będą cieszyć oko, a tym samym wielkość głośnika zejdzie na drugi plan. Otwarta i modułowa konstrukcja umożliwia łatwą wymianę baterii (takie coś mam w swoim głośniczku IKEA Eneby, gdzie akumulatorek można dokupić opcjonalnie).

Otwarty format sprzyja też naprawom z uwagi na łatwy dostęp do poszczególnych części. Trzonem jest tu moduł do bezprzewodowego streamowania treści. Ma to być element uniwersalny i stosowany w przyszłych innych modelach producenta. Ma być podatny na aktualizacje pod nowe standardy, więc wystarczyć na lata pracy. Jego w razie czego też będzie łatwo odpiąć od płyty głównej, by zastąpić czymś aktualniejszym. Także obudowy mają z czasem być odświeżane, co da przy okazji więcej personalizacji.

Bang & Olufsen Beosound Level

Beosound Level z AirPlay 2 i Chromecastem

Oczywiście bezprzewodowy Beosound Level jest przystosowany do pracy z najnowszymi protokołami streamingu. Ma wsparcie dla Spotify Connect, AirPlay 2, czy Chromecast, więc z odtwarzaniem bilblioteki utworów nie powinno być większego problemu. Sądzę, że po WiFi i Bluetooth ogólnie też wszystko pójdzie. A jak z audio? Na pewno dobrze. To B&O. W środku odpowiedni zestaw głośników, łącznie z rodzajem wzmacniacza (dostępne będzie 79dB dla basu i 96dB dla mid).

Pamiętajmy, że mówimy o bezprzewodowym graniu i to w przenośnym wydaniu. Przy typowej głośności producent chce zapewnić nawet 16 godzin pracy na jednym ładowaniu. Jest nawet tryb automatyki z dopasowaniem parametrów grania pod wydłużanie czasu działania. Odporność IP54, czyli jakaś jest. Producent proponuje też kontrolę na podstawie dotykowych przycisków, czujnik podejścia, a także sensory dopasowujące granie pod ułożenie głośnika (pionowe lub poziome). Nie zabraknie mocowania ściennego. Cenowo jak zwykle poziom premium – 6999 zł. Ją trzeba będzie oceniać po latach, gdy okaże się, jak przydatna jest modułowość.

źródło: bang-olufsen.com