W ostatnich dniach do sieci przeciekły prawie pełne informacje na temat nowych gogli VR od HTC. Dzisiaj tajwańska marka odsłania je oficjalnie. HTC Vive Flow to nowa jednostka, która spróbuje trafić do nieco innego, niż zwykle, grona użytkowników. Producent próbuje zaoferować swoje usługi konkretnej grupie – tej, która dotąd niespecjalnie interesowała się Rzeczywistością Wirtualną. Czy niezależny headset za 499$ ma szansę zwojować rynek? Jest dość oryginalny.

HTC Vive FLow

HTC Vive Flow – nowy projekt VR

Segment VR kojarzymy dziś z grami, aplikacjami biznesowymi lub softem służącym reklamie lub promocji. Są oczywiście programy niezależne i propozycje unikatowe, ale to efekt pracy developerów, którzy szukają w tej branży szansy na nowe koncepcje. HTC jest jednym z prekursorów gogli VR w obecnym wydaniu, ale tym razem nowy Vive mocno odchodzi od standardów.

Widać to zresztą po samej konstrukcji. Gogle wyglądają zupełnie inaczej od pozostałych konkurentów. Zapewne nieprzypadkowo. Skoro cała idea ich powstania jest trochę inna, to warto było sprzęt wyróżnić. Niezależny headset, a więc nie wymagający podłączenia przewodowego, ma bardzo ciekawą stylistykę. Przypomina Project Proton i myślę, że ma z nim jakiś związek (przynajmniej hardware’owy). HTC już zainteresowało media gadżetem i wcale nie tylko samym wyglądem. Czym są w ogóle HTC Vive Flow?

HTC Vive Flow – co to takiego?

Przejdę do rzeczy. Poczytałem chwilę o całym pomyśle na spokojnie, ale jako pierwsze oceniłem specyfikacje techniczne. HTC Vive Flow to relatywnie kompaktowe gogle z ekranami 1.6K na oko, 100-stopniowym polem widzenia oraz 75Hz odświeżaniem. To mniej niż w Vive Focus 3, ale wystarczająco, by zapewnić jakieś minimum jakości. Są dwie frontowe kamerki do śledzenia ruchu w przestrzeni (6DoF) oraz wsparciem analizy gestów rąk (tu w przyszłej aktualizacji). Nie ma tu też wcale najnowszego chipa. Zastosowano Qualcomm XR1. Zadbano o dźwięk. Są głośniczki stereo ze spatial audio oraz mikrofoniki z redukcją szumów.

Ogólnie zatem mamy gogle o aktualnych parametrach ze średniej, ale wyższej półki. HTC pozwoli pewnie na nich uruchomić normalne aplikacje i część gier (dziwne, gdyby to zablokowało), ale całość przeznaczono do zupełnie innych zadań. Ma to być „towarzysz podróży, prywatne kino, osobisty asystent dobrego samopoczucia, ostoja spokoju i miejsce spotkań z przyjaciółmi”. Te sam hardware, ale z innymi hasłami reklamowymi? Być może, ale jest też szansa, że HTC faktycznie chce „zagadać” do osób, które dotąd unikały VR i nie wiedziały, czym właściwie są gogle i co mogą zaoferować.

HTC Vive Flow bez kontrolera

Flow są bardziej wearable, więc i format nada się do zaproponowanych zadań. Brak kontrolera ruchu sprawia, że to podłączony bezprzewodowo do gogli smartfon staje się wskaźnikiem dla treści/menu (zakładam jednak, ze dokupienie kontrolera jest możliwe). Podobnie jak bylo w Gear VR lub goglach Daydream od Google. Opcjonalnie jest też przewodowy bank energii, by Vive Flow działały dłużej. Sparowany telefon będzie też mirrorował treści z Androida (bez iOS na razie).

Czyli mamy już obraz urządzenia. Niezależne gogle z przekazem contentu poprzez sparowany telefon. Jednostka jest mobilna, imersyjnie wyświetli treści ze smartfona, ale posłuży raczej w warunkach domowych. Gogle VR od HTC są przystosowane do oceny położenia głowy w przestrzeni, ale skupią się – przynajmniej na ten moment – na programach bardziej stacjonarnych. Flow na starcie ma posiadać katalog 100 aplikacji (do końca roku kolejne 50).

gogle VR HTC Vive FLow

HTC Vive Flow – jakie apki?

To teraz można przejść do aplikacji dla HTC Vive Flow. Gogle te mają wspierać wybrane pozycje z serwisu Viveport (pojawi się nawet tańsza subskrypcja, by oddzielić listę kompatybilności). Uruchomimy apki multimedialne, medytacyjne, czy Vive Sync do społecznościowego kontaktu w wirtualnym środowisku. Uproszczone gogle mają chyba sprawić, że zainteresują się nimi casualowi userzy. Do tego zwykle służyły te tańsze adaptery pod smartfony, ale tutaj urządzenie jest wyższej jakości i bardziej zaawansowane (no i droższe). Ma być proste i łatwe w obsłudze, czyli odróżnić się od skomplikowanych gogli.

Czujecie już klimat projektu? HTC próbuje stworzyć nową kategorię gogli VR. To więcej niż Oculus Go, ale mniej niż Oculus Quest, gdyby próbować porównać z konkurencją. Jest przygotowanie na więcej przez dodatkowe systemy śledzenia rąk i przestrzeni. Uproszczona konstrukcja (bez dodatkowych pasków) nie da jednak komfortu przy zabawie w wymagające produkcje, czyli raczej ich nie zaoferuje. To faktycznie coś niżej od klasycznych gogli VR. Do relaksacji, oglądania filmów, przebywania w sieci VR. Czy to przyciągnie odbiorców? Cena wciąż wysoka.

źródło: HTC