Jeszcze nie tak dawno markę iQOO kojarzyłem głównie z tanimi, ale dobrze wyposażonymi smartfonami, które atakowały segment flagowców. Obecnie chiński producent (submarka należąca do Vivo) wchodzi w kategorie niższych półek. Myślę, że po prostu idzie za ciosem, by nie ograniczać się w ofercie. Nowy iQOO U1 to przystępny cenowo mid-range ze Snapdragonem 720G, Najtańszy od iQOO do tej pory. Oczywiście zaprezentowany w Chinach, więc na razie trudno w ogóle przewidzieć jego dostępność na innych rynkach.

Vivo iQOO U1

Ekran w iQOO U1 zajmuje 90.72% frontu

Vivo rozbudowuje linii iQOO ofertę. Ledwie 9 lipca pisałem na blogu o budżetowym iQOO Z1x z 5G, a teraz pojawia się jeszcze tańsza opcja, ale już tylko z modemem 4G. Wątpię, by marka planowała coś jeszcze tańszego od U1. Ma to być model entry-level tej firmy. Oznacza to, że nie możemy oczekiwać od propozycji zbyt wiele. Ma łączyć odpowiedni stosunek możliwości do ceny. Bez większych fajerwerków. Telefon ma być kierowany do klientów bez większych wymagań, a takich nie brakuje. Powiem więcej, Android w tym wydaniu ma naprawdę wystarczające specyfikacje dla wielu standardowych użytkowników.

Ekran to LCD o przekątnej 6.53 cala, proporcjach 19.5:9, rozdzielczości Full HD+ (2340 x 1080) oraz nowoczesnymi parametrami związanymi z designem. Za niecałe 1200 juanów (bez podatków to ok. 700 zł) otrzymujemy bezramkowy, zaoblony wyświetlacz z aparatem selfie w otworku. Panel zajmuje ponad 90% przodu, więc to więcej niż można oczekiwać, szczególnie w tej cenie. To wszystko pokazuje, co można obecnie osiągnąć w budżetowym wydaniu.

iQOO U1 – aparaty fotograficzne

Kwestie fotograficzne też wyglądają nieźle. Z przodu we wspomnianym otworku jest sensor 8 megapikseli z f/2.05. Z tyłu zaproponowano moduł z potrójnym aparatem. Główny ma 48 mega, czyli popularny ostatnio wariant pod Quad Pixel dla poprawy nocnych ujęć. Można nawet powiedzieć, że to współczesny standard i minimum. Towarzyszyć mu będą dwa proste „oczka” po dwa mpx. Oba z f/2.4. Jeden do analizy głębi, a drugi do makro, czyli pstrykania z bliska. Nie ma szerokiego kąta i to uznałbym za największa wadę. Taki obiektyw nie jest kosztowny a daje dużo. Widocznie nie wszystko dało się tu wbudować.

Pora zerknąć w podzespoły służące do obliczeń. iQOO U1 działa na Snapdragonie 720G, czyli całkiem fajnym procesorze. To ośmiordzeniowy chip (Kryo 465 w 8 nm) i zegarem 2.3 GHz. Do tego grafika Adreno 618. Z poziomu systemu operacyjnego dostępne są tryby pracy: Multi-Tubro 3.0 i Game Space 3.5. Ten układ stosowało dotąd kilku chińskich rywali, m.in. Xiaomi w wybranych Redmi. Do wyboru będą konfiguracje z 6 lub 8 GB RAM (LPDDR4x) i 64 lub 128 GB na pliki. Oczywiście Android 10 prosto z pudełka i własną nakładką FunTouch OS. Bateria 4500 mAh z ładowaniem 18W przez microUSB. Czytnik palca zmieścił się na bocznej krawędzi. Jest też dual SIM, port słuchawkowy i Bluetooth 5.1. Ja uważam, że to fajna propozycja. Oczywiście, biorąc pod uwagę koszty. iQOO U1 ma być sprzedawany w trzech opcjach (przeliczając na złotówki bez podatków):

  • iQOO U1 (6 GB RAM/64 GB) – 1198 juanów (ok. 700 zł)
  • iQOO U1 (6 GB RAM/128 GB) – 1398 juanów (ok. 800 zł)
  • iQOO U1 (8 GB RAM/128 GB) – 1598 juanów (ok. 920 zł)

źródło: vivo.com