Niedawno przechadzałem się po jakimś elektromarkecie i trafiłem na stoisko Nokii (a właściwie już Microsoftu). Pierwszy raz trafiłem na tablet Nokia 2520, czyli pierwszy i dotąd jedyny tablet fińskiego producenta. Tyle czasu po premierze, a dopiero zobaczyłem konstrukcje na żywo. Jest to model z Windowsem, ale RT, nawiązujący stylistyką i ostrymi kolorami do smartfonów Lumia. Pomyślałem, że szkoda firmy, przecież tyle lat była symbolem sukcesu. Wczoraj pokazywałem wam na Facebooku teaser od Nokii, a pokazane było tylko pudełeczko. O dziwo, kryło kolejny tablet! Jeśli myśleliście, że to koniec Nokii to jesteście w błędzie. Producent pokazał model N1 i na początek będzie to produkt na rynek azjatycki.

Nokia N1 może wam coś przypominać – wygląda jak iPad mini, ale w stylistyce nowego iPhone’a. Nie będzie to wariant z systemem Microsoftu. Wykorzystano w nim Androida, a pracuje on na 64-bitowym Intelu. Nie tylko wygląda podobnie, ale ma te same proporcje co mniejszy tablet Apple. Ekran 7.9 cala (tyle co iPad mini i oczywiście 4:3) ma ten sam efekt, który znamy i kochamy z telefonów Lumia – brak widocznej granicy wyświetlacza z obudową. Do tej pory wychwalam ten element Lumii Żeby zakończyć temat ekranu dopiszę jeszcze jego resztę parametrów. Panel IPS ma rozdzielczość 2048 x 1536, czyli 324 pikseli na cal. Wszystko pokryte zabezpieczeniami Gorilla Glass 3.

Przyznaję, że nie tego spodziewałem się po wczorajszych, tajemniczych zapowiedziach. Grunt, że jestem pozytywnie zaskoczony. Tablet nie wygląda źle i wcale nie posiada słabych podzespołów. Uważam wręcz, że zaprojektowano go w miarę optymalnie. Procesor Intel Atom Z3580 (64-bity jak już zauważyłem) z zegarek 2.3 GHz, do tego 2 GB RAM i PowerVR G6430 grafiki z 533 MHz. 32 GB na dane też wystarczające. No i z Androidem 5.0 Lollipop ma się rozumieć – prosto z pudełka, a nie czekającym na aktualizację. Tablet N1 będzie teraz jednym z bardzo nieliczny gadżetów Nokii. Wcześniej skończono program Asha (budżetowych telefonów), a z Lumiami wiemy co się stało – teraz to Microsoft nimi rządzi (już zapowiedział, że smartfony te otrzymają update Windows 10).

Sprzęt wykonano z jednej bryły aluminium i ma 6.9 mm grubości przy wadze 318 gramów. Zgrabnie, lekko i elegancko to wygląda. Do tego urządzenie ma głośniczki stereo, możliwość nagrywania filmików jakości 1080p swoją 8-megapikselową kamerką główną z autofocusem. Na przodzie 5-megapikseli, czyli bardzo dużo jak na frontową kamerkę. 5300 mAh pojemności akumulatorka ma dać sporo czasu działania. Od strony software’owej zobaczymy Nokia Z Launcher, czyli całkiem udany interfejs (chętnie pobierany), który już od wielu miesięcy można instalować na smartfonach Androida. Nokia N1 ma posiadać wyłącznie model z Wi-Fi. Szkoda.

Pierwszy rynek jaki będzie mógł zakupić N1 to Chiny. Zaraz niedługo będzie to też Rosja. Tablet wyceniono na 250 dolarów i ma się pokazać ww lutym. Moja opinia jest pozytywna. Wydaje się jakby Nokia powiązała trzy najlepsze cechy trzech różnych liderów: design Apple, nowy software Google, no i są też elementy Nokii. Miks jak widać efektowny i prawdopodobnie efektywny. Do tego niedrogi. Nokia mówi, że to gadżet dla klientów, którzy jeszcze nie wiedzą jaki chcą tablet. Czyżby „Nokia is not dead yet”? Skoro Microsoft nie jest zainteresowany specjalnie kontynuacją wizerunku Nokii, to Finowie bronią się jeszcze po swojemu.

Jestem ciekaw czy będzie to konkurent dla iPada mini i jak w ogóle zareaguje Apple, bo ostatnia, trzecia generacja tej wersji tabletu mnie nieco zawiodła – liczyłem na mocniejsze podzespoły, a okazało się, że gadżet został potraktowany po macoszemu.

źródło: Nokia