Miałem nadzieję, że w Oppo F11 Pro znajdziemy nowy moduł z peryskopem 10x, ale chiński producent nie zdecydował się jeszcze na jego wdrożenie. Smartfon ten będzie modelem typu mid-range, więc może nie dla niego takie rarytasy. F11 Pro będzie  pewną zapowiedzią nadchodzącego OnePlus 7, gdyż to ta sama grupa. Najnowszy sprzęt z Androidem postawi na fotografię, co widać po liczbie sensorów oraz ich właściwościach. Zerknijmy na telefon, który idzie azjatyckimi trendami – wysuwaną kamerką, duetem obiektywów oraz bezramkowym panelem.

Oppo F11 Pro z pop-up selfie, 48 mpx kamerą

Oppo F11 Pro – 91% frontu ekranem

Wygląda na to, że kamerki typu pop-up, czyli wysuwające się zza ekranu, to już pewien standard (przynajmniej dla chińskich smartfonów). Mają kilka zalet. Oprócz efektownego mechanizmu i blokady podglądu naszej osoby, dają też większą przestrzeń na ekran i nie psują estetyki wcięciami. Wciąż trudno ocenić czy trend ten się już przyjął, ale coraz więcej modeli z niego korzysta, więc poczekajmy. Trzeba przyznać, że końcowy efekt z takim bajerem jest niezły. Ramka wąska i prawie cały przód jest pokryty wyświetlaczem. Dokładnie 91% jego powierzchni. Jeśli system chcemy odblokowywać twarzą to kamerka pop-up się naharuje.

Drugim standardem staje się podwójny aparat fotograficzny, gdzie jeden z sensorów ma aż 48 megapikseli. Ostatnio coraz częściej spotykana specyfikacja. Towarzyszy mu 5 mpx do głębi. Razem pozwolą rozmywać tło, czyli manipulować efektem i redukować szumy. Jest też dodatkowy tryb dla pstrykania zdjęć w nocy. Fotki po ciemku są wyraźniejsze, gdyż możemy wpuścić więcej światła (F 1.79, duże piksele 1.6μm + optyka z sześciu soczewek). Pomogą też algorytmy AI, dzięki którym soft rozpozna sceny i warunki, dobierając lepsze parametry. Dobrze będą wychodzić zwłaszcza zdjęcia portretowe.

Oppo F11 Pro z pop-up selfie, 48 mpx kamerą

Przejdę teraz do ekranu. Oppo proponuje przekątną 6.53 cala, a więc naprawdę sporą! Na szczęście, jak już wspomniałem, prawie nie widać ramki, więc całość wcale nie ma aż tak wielkich gabarytów. To duży smartfon, ale poczujemy jakbyśmy trzymali w dłoni sam ekran. Szkoda tylko, że to IPS LCD z Full HD, czyli tylko 1080p. Pod nim procesor MediaTek Helio P70, 4 GB RAM + 64 GB na dane lub 6 GB RAM i 128 GB na dane. Bateria 4000 mAh ma się szybko ładować dzięki technologii VOOC 3.0. Na tyle jest skaner palca, czyli nie ma go w ekranie. To nie topowy flagowiec, więc zrozumiałe. Budżetowo z portami, bo jest microUSB oraz porta audio jack 3,5 mm.

Android będzie z nakładką Color OS z wersji 6. Bazować ma na najnowszym 9.0 Pie. Oppo da tu parę nowości, m.in. nowe powiadomienia, nawigację gestową i nowe UI. A jak na zewnątrz? Całkiem elegancko. Panel z kamerkami wygląda ciekawie i pokrywa się z wyjeżdżającym selfiakiem. Obudowa ma gradientowe wykończenie i to w trzech kolorach. Obie propozycje: Thunder black i Aurora green są fajne. Na razie nie wiadomo czy smartfon dotrze do Europy.

źródło: Oppo