Bieżnie dla graczy VR to możliwość bardziej imersyjnej zabawy. Szybciej otrzymamy możliwość imitacji ruchu w miejscu, niż wirtualna rzeczywistość uwolni nas z granic pomieszczeń i przewodów. Plecako-komputery i czujniki głębi to alternatywy, ale bieżnia ma chyba ekonomiczniejsze rozwiązanie (przynajmniej dla salonów gier). O projekcie Vue VR słyszałem już jakiś czas temu, ale teraz jest okazja by bliżej mu się przyjrzeć, ponieważ trafił na Indiegogo, gdzie promuje swój sprzęt i zachęca do pomocy w finansowaniu rozwiązania.

Vue VR

Producent bardzo sprytnie rozwiązał problem bieżni. Chcemy poruszać się we wszystkich kierunkach, a taki sposób przesuwania „podłogi” jest dosyć trudny do zbudowania. Kilka lat temu widziałem już próby dostarczenia takich modeli, ale Vue VR będzie chyba najwygodniejszy. Jeszcze pewnie nie idealny, ale kierunek rozwoju jest ciekawy. Powierzchnia po której się poruszamy jest sferyczna, a specjalne buty pozwalają na ślizgowe kroki. Ma to pozwalać na chodzenie i bieg w miejscu. Oczywiście przenoszone do gier.

Sprzęt jest sporawy, ale co z tego! Mniejszy być nie może. Współpracuje z Oculus Rift oraz HTC Vive i oddaje 9-osiowy ruch (odczyta również kucanie, czy „podskoki”, ale o czołganiu możemy zapomnieć ;)). Na materiałach demonstracyjnych widać pewne niedociągnięcia w synchronizacji, ale nie da się jeszcze przenieść przemieszczania co do pojedynczego kroku. Daje jednak swobodę w zmianie położenia na mapie i prawdopodobnie o wiele lepszą imersję (czego od VR oczekujemy).

Najlepiej powinny sprawdzić się tu tytuły FPS i to właśnie dla tego typu gier kierowany jest Vue 360. Są oczywiście ograniczenia i tutaj, a chodzi o wysokość i wagę gracza. Pobawić będą się mogli jedynie użytkownicy nie przekraczający 2 metrów i 170 kilogramów. Powyżej załączam demonstrację Vue VR na przykładzie CoD 7:

źródło: Indiegogo