Bellabeat Leaf Urban – teraz smuklejszy, wodoszczelny i z analizą stresu.

Kobiecy tracker doczekał się małej akualizacji, ale największą różnicę zauważymy pośród nowej oferty akcesoriów. Bellabeat Leaf Urban nie jest nową generacją. Raczej okresowym liftingiem.

Bellabeat Leaf Urban

Linia trackerów od Bellabeat, m.in Bellabeat Leaf to ubieralne urządzonka zaprojektowane specjalnie dla kobiet. Autorka projektu skupiła się wyłącznie na damskiej klienteli i czerpie z tego zarówno satysfakcję, jak i zyski. Dzisiaj trzeba się specjalizować, a kobiece gadżety bywają pomijane. Nie jednak te z cyklu wearable. Noszone błyskotki przyciągają panie, a to stwarza okazję do przygotowania modnego wariantu, a do tego z konkretnymi funkcjami. Bellabeat oferuje całkiem bogatą serię urządzeń do monitorowania kobiecych spraw, a co pewien czas stara się je aktualizować.

Odświeżeniu uległ wspomniany wyżej Leaf. W odmianie Leaf Urban będzie smuklejszy, wodoszczelny i zyska kilka nowych funkcji. Wciąż zachowa swój elegancki, prawie biżuteryjny kształt i będzie kontynuował wzornictwo. Nadal zaoferuje się w kilku opcjach noszenia: na nadgarsku, jako przypinka do ubrania (brożka?), czy naszyjnik. W każdej wersji zbada komplet odczytów, które przejrzymy na ekraniku smartfona. Stylowy wyrób zmieni troszkę materiały, z których będzie wykonany, ale nie zrezygnuje z użycia kawałeczka drewna, który nadaje mu uroku.

Bellabeat Leaf Urban
Nowością jest monitoring stresu.

Dodanie eko-plastiku było zapewne związane ze zwiększeniem odporności na wodę, o którą prosiły użytkowniczki. Style będą dwa: srebrny za 129$ oraz rose gold/black w nieco droższej wersji, bo wycenianej na 149$. Firma zdecydowała się też zwiększyć liczbę towarzyszących akcesoriów, co pozwoli na więcej modyfikacji. Poszerzono personalizację, a to akurat kobiety bardzo cenią. Bellabeat Leaf Urban toprawie ten sam lifestyle’owy tracker z bardzo skonkretyzowaną gamą funkcji. Badanie miesiączki, ruchu, wypoczynku, czy pomoc w medytacji to kilka z oferowanych opcji, a wraz z mini liftingiem Bellabeat dostarczy teraz jeszcze pomoc w analizie stresu.

Monitorowanie stresu otrzymają też posiadaczki poprzedniego Leafa (teraz zwanego Leaf Nature, by lepiej odróżnić warianty), ponieważ analiza będzie odbywać się przy wykorzystaniu tego samego kompletu sensorów. Usprawniono algorytmy. Apka zwizualizuje poziom stresu i będzie starała się pomagać w jego niwelacji. Zielony kolor wskażę, że jest ok, natomiast pomarańczowy lub czerwony będzie sygnalizował problemy. Aplikacja na podstawie zebranych danych pomoże zlokalizować źródła stresu (może to być np. za krótki wypoczynek, za mała aktywność, czy moment cyklu menstruacyjnego lub braki w ćwiczeniach medytacyjnych).

Bellabeat Leaf Urban

Czy z powodu dodatkowej funkcji analizy stresu warto zainteresować się Bellabeat Leaf Urban? Nie jest to tak fachowy gadżet jak konkurencji z biometrycznymi czujnikami (wrzuciłem kilka w powiązanych wpisach na dole), więc nie liczmy na bardzo dokładną analizę. Jest to jednak jakieś zwiększenie funkcji. Większych zmian po za wodoszczelnością nie ma, chyba, że mowa o dodatkach. Te faktycznie powiększą opcje stylizacji. Czasem wystarczy poprawić i tę ofertę, a sprzedaż może się zwiększyć. Liftingi to też okazja do przypomnienia o produkcie. Przedsprzedaż otwarta.

źródło: Bellabeat