Na dzisiejszej konferencji Apple, która docelowo miała być głównie dla Apple Watch, pokazano sporo nowych informacji. Jedną z nich było coś, o czym ja piszę już od kilkunastu miesięcy: o mobajlu dla zdrowia. Od dosyć dawna poszerzam sekcję pod tagiem „zdrowie”, bo takie są właśnie trendy na rynku. Coraz więcej ubieralnych gadżetów zbiera dane naszej aktywności. Już w zeszłym roku gigant z Cupertino przygotował agregat dla tych wszystkich wynalazków, by pomagać użytkownikowi gromadzić przeróżne informacje i lepiej dbać o zdrowie i kondycję. Pakiet HealthKit współpracuje z wieloma placówkami medycznymi na całym świecie, a celem jest, byśmy wkrótce wykorzystali to dla poprawy naszego życia i przeciwdziałaniu chorobom.

Apple widzi potencjał i przygotowało nowy, open-sourcowy projekt – Research Kit. Dodam w tym momencie, że wielu liderów elektroniki pracuje nad swoimi rozwiązaniami, a nowy pakiet Apple to jeden z nich, ale jeszcze bardziej rozszerzający możliwości danych zbieranych przed nasze telefony i ubieralne gadżety. Polegać ma na tym, że developerzy uzyskają łatwiejsze narzędzia do projektowania swoich programów, które będą starały się zbierać dane ze społeczności całego globu, by przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się chorób. Nie bez przyczyny Tim Cook pochwalił się na scenie, że sprzedano już 700 milionów iPhone’ów. To pokazuje skalę, czyli ilość danych jakie mogą być przetwarzane dla dobra ludzkości.

Od razu trzeba zaznaczyć, że Apple obiecuje, że dane będą bezpieczne, a nikt nie będzie miał dostępu do prywatnych informacji. Ich siłą będzie zbiorowe podejście, które pozwoli sprawdzać, diagnozować i robić wszystko by przeciwdziałać. Z uwagi na bardzo wrażliwy temat prywatności, informacja o braku użytkowania serwerów do indywidualnych danych każdego z nas jest bardzo istotna. Sam otwarty charakter świadczyć ma też o podejściu Apple. Temat przetwarzania danych w takich ilościach dla walki z postępującymi chorobami omawiałem już na blogu nie raz. Temat jest jeszcze świeży, ale już dobrze znany. W przyszłości mamy w końcu dobrze wykorzystywać zbierane przez iOS lub inne urządzonka dane, a z pewnością będą one trafiać prosto do szpitali i innych placówek medycznych.

Teraz przejdę do pierwszych konkretów. Apple zaprezentowało na konferencji pierwszych pięć aplikacji jakie mają pokazać możliwości ResearchKit. Apple chce, by iPhone stał się nie tylko smartfonem, ale i narzędziem badawczym. ResearchKit wraz z HealthKit mają być rozwiązaniem przemieniającym iOS w narzędzie do diagnostyki. Sprawami zajmować będą się profesjonaliści i specjaliści, więc aplikacje certyfikowane przez Apple to programy o odpowiedniej jakości. Trudno uwierzyć w to, że iPhone (i być może Apple Watch) będą w stanie dostarczać wystarczających informacji, ale największą korzyścią ma być zbiór (ilość) informacji. Czujniczki i sensory w smartfonie/zegarku można odpowiednio wykorzystać. W jaki sposób?

Oczywiście zaprezentowano kilka pierwszych rozwiązań. Przedstawiono programy do analizy astmy, raka piersi, przeciw Parkinsonowi, dla diabetyków, czy chorób układu sercowo-naczyniowego. Podczas konferencji tłumaczono jak krótkie „badania” przez smartfon będą w stanie łącznie dać obraz służący specjalistom do diagnozowania i przeciwdziałania (prze przetwarzanie). Oto krótkie przykłady micro aplikacji do tego celu: szybkie stukanie palcami na przemian w wyznaczone na ekraniku punkty, badanie dźwięku z naszego gardła (powiedz „aaaaaaaaaaaaa”), czy wsadzenie telefonu do kieszeni, by zbadać 20 metrową trasę i nasz chód (rozpoznając postawę ciała). Dostęp do API pakietu będzie dla developerów już od dziś, a aplikacje trafić do AppStore za kilka tygodni (pierwszych pięć wyżej wymienionych wyżej pojawi się już dziś). W ten sposób powstaje nowa sekcja mobilnych programików w sklepiku Apple – oczywiście ma ich przybywać z czego ucieszą się naukowcy, lekarze, specjaliści, ale i my sami.

Na efekty trzeba będzie pewnie poczekać. Każdy użytkownik sam będzie mógł decydować w którym programie badań będzie brał udział i któremu projektowi będzie użyczał swoich danych dla dobra ogółu. W ten sposób Apple pojawi się na rynku medycznym i pewnie poszerzy współpracę z kolejnymi instytucjami. Sami wiecie jak cenne są nasze dane, a zwłaszcza na rynku medycznym. Oby tylko wszystko szło w kierunku rozwoju badań, a nie kolejnych inwigilacji. Cały czas ufam, że tak będzie, choć nadal coraz bardziej boję się o kolejne (coraz bardziej prywatne) dane jakie przekazujemy w świat.

Czy Apple w ogóle ma szansę na odniesienie sukcesu? Nas interesuje przecież efekt. Kilka dni po napisaniu tego artykułu znalazłem informacje pokazujące pierwsze możliwości projektu ResearchKit. Alan Yeung z Stanford Cardiovascular Health powiedział dla telewizji Bloomberg, że 24 godziny użytkowania jednej z aplikacji, które Apple umieściło w AppStore zaraz po konferencji, dało materiał od 11 000 użytkowników iPhone’ów. Takie dane podobno przerabia 50 centrów medycznych przez jeden rok! Powiedzmy, że pominiemy błędy statystyczne, to po kilku dniach, tygodniach, miesiącach, a potem latach, takie informacje mogą naprawdę pomóc w diagnozowaniu wielu chorób.

źródło: Apple.com